Piłkarze Zagłębia Lubin odnieśli w Łodzi trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu. Za to Widzew nie zdobył punktów w trzecim kolejnym spotkaniu ekstraklasy. I od teraz musi radzić sobie bez swojej największej gwiazdy. Poważnej kontuzji doznał kapitan Bartłomiej Pawłowski. Pomocnik zerwał więzadło krzyżowe i nie zagra przez najbliższych 6–8 miesięcy...
Oba zespoły są już pewne utrzymania się w ekstraklasie i może dlatego mecz w Łodzi nie zaczął się w szybkim tempie. Początkowo brakowało też sytuacji bramkowych. Zagłębie nie było bowiem zainteresowane przejęciem inicjatywy i zaatakowaniem bramki gospodarzy, za to łodzianie niezbyt dobrze czuli się w ataku pozycyjnym.
Gospodarze przed przerwą w zasadzie tylko raz zagrozili bramce zespołu Waldemara Fornalika i to w dość przypadkowej sytuacji. W 15. minucie debiutujący w wyjściowym składzie 18-letni Kamil Cybulski zaskoczył Sokratisa Dioudisa dośrodkowaniem, z którego wyszedł celny strzał i Grek z dużym trudem wybił lecącą pod poprzeczkę piłkę. Pozostałe uderzenia łodzian w pierwszej połowie były bardzo niecelne.
Lubinianie dobrze się bronili i czekali na swoje szanse po kontraktach, które wykończyli perfekcyjnie, zdobywając dwa gole w ciągu dwóch minut. Najpierw w 27. minucie Mateusz Wdowiak przejął piłkę na swojej połowie, a następnie wykorzystując dezorganizację w szeregach Widzewa przebiegł z nią kilkadziesiąt metrów i w sytuacji sam na sam pokonał Rafała Gikiewicza.
Zagłębie spokojne
Kolejny cios piłkarze Zagłębia zadali dwie minuty później. Prowadzenie podwyższył Kacper Chodyna, który po kolejnym szybkim ataku wykorzystał dobre podanie od Marka Mroza.
Do przerwy Zagłębie było dużo dojrzalszym zespołem. Nie dość, że goście nie pozwolili piłkarzom Daniela Myśliwca zagrozić swojej bramce, to do szatni mogli schodzić z przewagą trzech goli. W 43. minucie po akcji Bartłomieja Kłudki, w poprzeczkę trafił bowiem Tomasz Makowski.
Na początku drugiej połowy to Widzew z powodzeniem skontrował jednak rywala i zdobył kontaktową bramkę. W 49. minucie szybki atak wykończył wprowadzony po przerwie Łotysz Andrejs Ciganiks.
Widzew szukał okazji
To zwiastowało emocje, bo łodzianie spisywali się lepiej niż w pierwszej połowie. Dążyli do wyrównania, jednak w ich akcjach brakowało jakości. Najlepszą okazję do zdobycia drugiego gola miał Portugalczyk Fabio Nunes, który w polu karnym minął dwóch obrońców Zagłębia, lecz jego strzał z bliskiej odległości obronił Dioudis. Grek bardzo dobrze spisywał się w bramce lubinian, wyłapując większość dośrodkowań piłkarzy Myśliwca. Po drugiej stronie boiska w 80. minucie dobrze przy strzale Tomasza Pieńki interweniował też Gikiewicz.
Wydawało, że w końcówce łodzianie rzucą się do ataku, ale ich zapał w pierwszej minucie doliczonego czasu gry zgasił Marko Poletanovic. Gol Serba zdobyty strzałem zza pola karnego był ozdobą meczu i ustalił jego wynik.
Widzew Łódź - KGHM Zagłębie Lubin 1:3 (0:2)