Gospodarze przystępowali do tego spotkania z nożem na gardle. Podopieczni Roberta Kasperczyka wraz ze Stalą Mielec zamykali ligową stawkę (obie drużyny przed tą kolejką miały po 21 punktów), ale zespół z Mielca miał o jeden mecz rozegrany mniej. Zdobycie choćby punktu z „Kolejorzem” było więc absolutną koniecznością. Lechici natomiast liczyli jeszcze po cichu, że dzięki wygranej włączą się do walki o europejskie puchary.
Samo spotkanie nie było wielkim widowiskiem. Obie drużyny nie stworzyły sobie zbyt wielu okazji do zdobycia bramek, mecz toczył się głównie w środku pola. Rozstrzygnięcie nastąpiło dopiero w 74. minucie. Właśnie wtedy błąd w wyprowadzeniu obrońców Lecha wykorzystało Podbeskidzie. Po szybkim odbiorze piłka trafiła do Marko Roginicia. 25-latek podprowadził nieco futbolówkę, po czym kropnął z ponad dwudziestu metrów. Strzał Chorwata wylądował w samym okienku bramki van der Harta, a golkiper „Kolejorza” mógł jedynie wyciągnąć piłkę z siatki.
Zwycięstwo nad Lechem sprawiło, że „Górale” odskoczyli nieco od zamykającej tabelę Stali Mielec. Bielszczanie mają obecnie 24 „oczka” i o trzy wyprzedzają bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie. Zespół z Poznania natomiast po raz kolejny w tym sezonie mocno rozczarował. Dzisiejsza porażka oznacza, że podopieczni Macieja Skorży po rozegraniu wszystkich meczów tej kolejki mogą wylądować dopiero na 11. miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy.
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań 1:0
Bramka: Marko Roginić 74’
Żółte kartki: Rzuchowski, Modelski (Podbeskidzie) – Kraweć, Ishak, Rogne, Skóraś (Lech)
Sędziował: Krzysztof Jakubik. Widzów: Bez publiczności.
Podbeskidzie: Pesković – Modelski, Janicki, Rundić – Danielak, Rzuchowski (64’ Tulio), Bieroński (64’ Frelek), Mamić (70’ Wilson) – Ubbink (61’ Hora) – Biliński (70’ Niepsuj), Roginić
Lech: van der Hart – Satka, Salamon, Rogne, Kraweć – Karlstroem, Kwekweskiri (75’ Ramirez) – Skóraś, Tiba, Kamiński (75’ Sykora) – Ishak (80’ Johansson)