Nie, nie i jeszcze raz nie - tak można napisać o występie reprezentacji Polski na mistrzostwach Europy. Raptem punkt zdobyty w trzech spotkaniach nie pozwolił "Biało-czerwonym" na uzyskanie awansu do 1/8 finału Euro 2020. Z podniesioną głową turniej zakończył jednak kapitan kadry, Robert Lewandowski. Snajper był jej zdecydowanie najjaśniejszych punktem i zdobył aż trzy gole. Nie przyczyniło się to jednak do sukcesu drużynowego - zawiodła w dużej mierze defensywa.
Piłkarze Polski po porażce poszli na plażę - ZDJĘCIA
Jeszcze przed turniejem natomiast z byłym prezydentem Polski, Aleksandrem Kwaśniewskim, na tematy sportowe porozmawiał "Przegląd Sportowy". Niegdysiejsza głowa państwa poświęciła w swych komentarzach nieco miejsce także i właśnie "Lewemu". - Dla mnie jego sukcesy są najlepszym przykładem kariery wykutej ciężką pracą. Jako młody chłopak nie był to ktoś, o kim mówiłoby się, że zostanie supergwiazdą, że będzie niczym Messi albo Ronaldo. Na kolejne szczeble kariery wspinał się dzięki temu, że wykonywał ogromną pracę, wykazując się niezwykłą samodyscypliną, organizacją, profesjonalizmem… - stwierdził Kwaśniewski.
Zobacz też: Cristiano Ronaldo może pobić rekord, od którego aż boli głowa. Brakuje mu tak niewiele
- Uwierzyłem, że zrobi wielką karierę, kiedy z Lecha Poznań przeszedł do Borussii Dortmund. Oglądałem mecz w niemieckiej telewizji, może trzy tygodnie po transferze. I słuchałem wywiadu z Robertem, którego udzielał po niemiecku! Oczywiście kaleczył ten język, ale mówił, był komunikatywny. Wtedy pomyślałem sobie, że ten chłopak daleko zajdzie, bo wie, że nauczenie się języka kraju, w którym się występuje, jest warunkiem podstawowym. Musisz rozumieć, co mówi trener, co mówią koledzy... - zakończył historią, którą kojarzy chyba niezbyt wielu kibiców.