Po kilkudziesięciu minutach obie ekipy wróciły na boisko. Gdy z tunelu na murawę wyszli Duńczycy – od Finów dostali gromkie brawa. Wznowienie spotkania musiało być dla nich szalenie trudnym przeżyciem, zwłaszcza, że ich kolega z drużyny w tym samym czasie walczył o swoje życie. Finlandia wygrała próbę nerwów i niespodziewanie zdobyła komplet punktów na Parken.
W świat poszła informacja, że przedstawiciele Europejskiej Federacji Piłkarskiej poinformowali duńskich piłkarzy o dwóch możliwych scenariuszach kontynuacji tego spotkania. Pierwszą opcją był szybki powrót na boisko, a drugą wznowienie meczu w niedzielę o godz. 12.00. Okazuje się jednak, że gdyby piłkarze Kaspera Hjulmanda nie zgodzili się na żadną z powyższych opcji, to przegraliby mecz… walkowerem. Wtedy po prostu UEFA przyznałaby zwycięstwo Finlandii 3:0.
- Mieliśmy dwie alternatywy. Dokończyć mecz w sobotę, czyli wznowić go o godzinie 20.30 lub w niedzielę o godzinie 12:00. Wszyscy zgodzili się, by grać. Moim zdaniem jednak nie da się grać, gdy towarzyszą ci takie emocje - powiedział Hjulmand. Ze słów duńskiego selekcjonera jasno wynikało, że UEFA nie brała pod uwagę możliwości, by to spotkanie nie zostało rozstrzygnięte.
Ochroniarz nie odstępuje Lewandowskiego na krok! Tak wyglądał przyjazd kadry do hotelu w Petersburgu