Spotkanie eliminacyjny pomiędzy Szwajcarią a Litwą miało rozpocząć się w niedzielę o godzinie 20:45. Kiedy zawodnicy obu drużyn zakończyli już rozgrzewkę i udali się do szatni, aby poczynić ostatnie przygotowania do rozpoczęcia meczu, pojawił się pewien problem organizacyjny. Inspektorzy UEFA odkryli, że jedna z bramek na stadionie w Sankt Gallen jest… zbyt wysoka.
Prawidłowa wysokość bramki piłkarskiej wynosi 2,44 metra, ta natomiast była o około 10 centymetrów wyższa. Na murawie natychmiast pojawiły się osoby odpowiedzialne za organizację meczu i w pocie czoła zaczęły pracę nad rozwiązaniem problemu. Na samym początku zaczęto obniżać jeden ze słupków, ale ostatecznie zadecydowano o przyniesieniu z magazynu nowej bramki.
Wartość reprezentacji Anglii SZOKUJE. Fortuna, która zwala z nóg. Lewandowski i spółka daleko w tyle
„Dziesięć minut przed rozpoczęciem meczu cztery osoby z obsługi na stadionie były w pełnym stresie. Zaczęli obniżać jeden ze słupków. Bez poziomicy wyglądało na to, że jest w porządku, ale minutę przed rozpoczęciem pojedynku zdecydowano jednak, że trzeba bramkę wymienić. To było żenujące. Kto jest temu winien?" – napisali dziennikarze szwajcarskiego „Blicka”.
Ostatecznie mecz doszedł do skutku, ale rozpoczął się z 18-minutowym opóźnieniem. Gospodarze zwyciężyli Litwinów 1:0 po bramce zdobytej już w 2. minucie przez Xherdana Shaqiriego. Dzięki zwycięstwu „Helweci” zajmują w swojej eliminacyjnej grupie drugą lokatę, ustępując Włochom jedynie gorszym bilansem bramkowym. Litwini jak na razie pozostają bez punktów.