Już jakiś czas temu Sousa otwarcie stwierdził, że pierwszym bramkarzem reprezentacji Polski jest Wojciech Szczęsny. Inauguracji Euro 2012 nie wspomina najlepiej, w meczu z Grecją wyłapał czerwoną kartkę i sprokurował rzut karny, który na szczęście obronił Przemysław Tytoń. Cztery lata później w Nicei zachował czyste konto, a Polacy wygrali z Irlandią Północną 1:0. Niestety kontuzja uniemożliwiła mu grę w następnych meczach. W poniedziałek wszystko puści w niepamięć i będzie stał między słupkami polskiej bramki w Petersburgu w meczu ze Słowacją.
Co z obroną? Z Rosją zagrali Tomasz Kędziora, Michał Helik i Kamil Piątkowski. Z Islandią wystąpili Kędziora, Kamil Glik i Paweł Dawidowicz. Wielu spodziewało się, że na Islandczyków wyjdzie Bartosz Bereszyński i Jan Bednarek. Kędziora zagrał ponownie, oczywiście kosztem "Beresia". Jan Bednarek, choć w obu spotkaniach nie znalazł się w podstawowym składzie, wydaje się być pewniakiem na Słowaków. W środku Sousa powinien postawić na doświadczenie Kamila Glika.
Wahadła? Trudno się przekonać do Przemysława Frankowskiego. W Opalenicy nie wyglądał dobrze, w meczach kontrolnych i wewnętrznych gierkach - które mogliśmy obejrzeć - też nie imponował. Szansę powinien otrzymać Kamil Jóźwiak. Na lewej stronie Tymoteusz Puchacz, mimo że od kilku dni na 100 proc. trenuje Maciej Rybus. W starciach z Rosją i Islandią jednak nie mógł się pokazać, grał Puchacz i grał bardzo nierówno. Miał słabsze momenty (gol dla Rosji) i lepsze (asysta z Islandią).
Ochroniarz nie odstępuje Lewandowskiego na krok! Tak wyglądał przyjazd kadry do hotelu w Petersburgu
Słowacy mają grać z kontrataku, Polacy zaś pilnować piłki. W środku pola najlepiej może to zrobić trójka: Mateusz Klich, Grzegorz Krychowiak i Jakub Moder. „Clichy” i „Krycha” wiedzą co to gra w destrukcji w środku boiska, Moder z nową wiedzą na temat gry na lewym wahadle w zespole Brighton może wspierać swojego przyjaciela Tymoteusza Puchacza. Liczymy też na jego współpracę w ofensywie z Piotrem Zielińskim, bo to on powinien być najbliżej Roberta Lewandowskiego.
Zaskoczenie będzie, ale nie za duże, jeśli jednak Sousa z Modera zrezygnuje i obok „Lewego” zobaczymy Jakuba Świerczoka.