- Oczywiście, że porażką ze Słowacją bardzo skomplikowaliśmy sobie plany, ale nie przestajemy myśleć pozytywnie – mówi Boniek. - W 1982 roku gdy zremisowaliśmy dwa pierwsze meczu na mundialu, to krytyka była większa niż teraz, ale piłkarze muszą sobie z tym poradzić.
Czy Boniek żałuje decyzji o zmiany selekcjonera dokonanej na 5 miesięcy przed Euro?- Nigdy nie miałem takich myśli. Wręcz przeciwnie, uważam że mamy dobrego, mądrego trenera o czym mówią wszyscy, którzy z nim pracują, ale na razie to nie odpala. Przyszłość Sousy nie jest uzależniona od końcowego wyniku na Euro.
- Nawet jeśli nie wyjdziemy z grupy? - dopytywał jeden z dziennikarzy. - Nie rozumiem tego pytania i musi pan je zadać komuś innemu. Wyjdziemy czy nie wyjdziemy grupy, to ja go nie zwolnię. Chciałbym, żebyśmy mieli co najmniej 10-15 piłkarzy o takiej mentalności i kreatywności, którzy chcą grać w piłkę i uczyć tego piłkarzy. Trener musi mieć trochę szczęścia w swojej pracy, a tego na razie brakuje. Prezes wierzy w dobry mecz Polaków z Hiszpanią. - Nie chcę na siłę kreować optymizmu, ale jestem realistą, biorąc pod uwagę, że Hiszpania miała w meczu ze Szwedami 82 procent posiadania piłki. Trzeba umieć z nimi grać, ale nie chcę mówić o taktyce, bo to nie moje zadanie. Mentalnie może odbudować dobry mecz i wynik z Hiszpanią. Piłkarze zdają sobie sprawę z tego tego, że trzeba grać i walczyć - zakończył Boniek.