Reprezentacja Polski stoi w obliczu kolejnego wielkiego turnieju. Po mistrzostwach Europy w 2016 roku i mistrzostwach świata 2018, teraz czas na kolejne Euro. Choć mijają lata, to liderem defensywy "Biało-czerwonych" pozostaje Kamil Glik. Niewielu kibiców zna jednak historię z życia prywatnego polskiego obrońcy. Gdy zawodnik miał raptem 19 lat, zmarł jego ojciec. Nie mógł potem być świadkiem kolejnych sukcesów gracza, który ustabilizował swoją pozycję w kadrze i piął się po szczeblach kariery.
Takie wykształcenie ma Kamil Glik - zdjęcia
W rozmowie z portalem "sport.pl" bardzo szczerze nawiążała do tego Marta Glik. - Kibice i dziennikarze znają tylko jakąś cząstkę Kamila. On niespecjalnie lubi się odsłaniać. Podobnie jest w nowym towarzystwie. Na początku też jest dość zamknięty. Tak ma. Sporo w życiu przeszedł, w bardzo trudnym momencie zmarł mu tata. Nie zdążył przyjść na nasz ślub, nie poznał wnuczki. Myślę, że Kamil chciałby, żeby jego tata zobaczył, jak poukładał sobie życie, żeby był z niego dumny - opisała żona zawodnika.
Zobacz też: Wielka tragedia Paulo Sousy tuż przed Euro 2021! Zmarła bliska mu osoba
I dodała: - To bardzo wrażliwy człowiek, który potrzebuje dużo czułości i miłości, który nie może patrzeć na krzywdę dzieci i zwierząt. Widząc coś takiego w telewizji, potrafi się rozpłakać. Ale jest przy tym niezwykle charakterny. Zresztą oboje tacy jesteśmy.
Kibice na co dzień nie mają styczności z tą wrażliwą cząstką duszy Kamila Glika. Jak widać jednak piłkarz przeszedł w życiu sporo, a historie te uwarunkowały postrzeganie przez niego kolejnych wydarzeń. Zwłaszcza śmierć taty, która - jak podkreśliła żona - nadeszła w bardzo trudnym momencie.