Kamery podczas wczorajszego meczu uchwyciły pretensje Lewandowskiego do kolegów po stracie gola na 1:2. Prawda jest jednak taka, że nasz kapitan zagrał na poziomie zbliżonym do pozostałych. Czyli delikatnie rzecz ujmując - nie zachwycił. A po najlepszym piłkarzu świata ubiegłego roku spodziewaliśmy się znacznie więcej.
Statystyki również są bezlitosne dla Lewandowskiego. Napastnik rozegrał w poniedziałek 120. spotkanie w kadrze, jednak bilansu goli nie powiększył. Dotychczasowe 66 bramek zdobył przeciwko 29 rywalom. Słowacja mogła zatem zostać jubileuszową 30. ofiarą naszego kapitana. Nie udało się.
Piłkarze wrócili do kraju po kompromitacji ze Słowacją! Chroniła ich policja [WIDEO]
Fakt tym bardziej zaskakujący, że to było piąte spotkanie Lewandowskiego ze Słowacją. "Lewy" ma za sobą także dwa starcia z tym rywalem w eliminacjach MŚ oraz dwa w potyczkach towarzyskich. Liczyliśmy, że tę kiepską passę przełamie w Sankt Petersburgu, jednak słowacka bramka nadal pozostała niezdobyta przez napastnika reprezentacji Polski.
Lewandowski nie ma na rozkładzie także bramkarzy Hiszpanów i Szwedów, czyli naszych kolejnych rywali. Z Hiszpanią zagrał jednak tylko raz (pamiętne 0:6 za kadencji Franciszka Smudy), a ze Szwecją nie było mu dane jeszcze się mierzyć.
Przemysław Ofiara z Sankt Petersburga: Jesteśmy nie w Sousie [KOMENTARZ]