Absolutnym blamażem zakończyła się dla reprezentacji Polski inauguracja mistrzostw Europy na stadionie w Petersburgu. W najczarniejszych snach kibice nie spodziewali się, że "Biało-czerwoni" uznają wyższość Słowacji i to dodatkowo w tak fatalnym stylu. Tymczasem nie dość, że nasi południowy sąsiedzi wygrali 2:1, to dodatkowo wcale nie musieli się o ten pozytywny rezultat aż tak bardzo stresować. Dopełnia to fatalnego wrażenia, jakie pozostawili po sobie Polacy po pojedynku w Rosji.
Zobacz też: Wojciech Szczęsny BEZ LITOŚCI skrytykowany przez Jana Tomaszewskiego. Te słowa nie przejdą bez echa
Od razu po porażce ze Słowacją, Polacy ruszyli do Gdańska, gdzie będą przygotowywali się do drugiego w kolejności pojedynku z Hiszpanią. W Polsce kadrowicze pojawili się w środku nocy. Przemieszczając się z lotniska do hotelu mogli liczyć na asystę policji. Funkcjonariusze dbali, ale zespołowi nic się nie stało i chronili najważniejszą drużynę piłkarską w kraju.
Teraz zawodnicy muszą zrobić co w ich mocy, aby wyczyścić głowę i z jak najlepszym nastawieniem przystąpić do pojedynku z Hiszpanią. Może się bowiem okazać, że porażka w Sewilli całkowicie przekreśli szanse "Biało-czerwonych" na zakwalifikowanie się do 1/8 finału turnieju. A jeżeli tak się stanie, będzie to prawdziwą sportową klęską...