- Kiedy przyszedłem na stadion we Wrocławiu i zobaczyłem, że mamy w wyjściowym składzie Świerczoka, Kownackiego, Świderskiego, a na bokach Frankowskiego i Puchacza… Jakby ktoś powiedział mi pół roku temu, że taka siła ofensywna wyjdzie na Rosję, to puknęlibyśmy się w głowę. Uważam, że każdy z kadrowiczów czuje się gotowy do wyjścia w pierwszym składzie - mówi „Zibi”, po raz kolejny zapewniając, że wielkiej presji nie ma, ale plan minimum na Euro to wyjście z grupy. - To jest rzeczywiście nowy piłkarski ład. Agresji, chęci wygrywania i deklaracji jest mniej, ale to chyba nigdy nie wypływało z ust selekcjonerów czy piłkarzy, tylko z „pompki” medialnej. Wydaję mi się, że takie podejście z dystansem do wszystkiego jest dużo lepsze. Piłkarze presji nie czują, ale chcieliby dla siebie i dla was zagrać jak najlepiej - tłumaczył.
Prezes jest przekonany, że w Opalenicy wszystko funkcjonuje jak szwajcarski zegarek. Trudno o lepszą gwarancję jakości, Boniek doskonale o tym wie, bo sam ma całkiem eleganckiego Rolexa ma na lewym ręku.
Dzisiejszy trening reprezentacji Polski był też okazją do poruszania się dla prezesa Bońka. Na powołanie od Sousy „Zibi” nie może liczyć, ale szykuje dobrą formę na zbliżające się mistrzostwa Europy. Przyglądał się poczynaniom piłkarzy i w tym samym czasie wykonał szereg ćwiczeń na macie. Było solidne rozciąganie i brzuszki. Wcześniej pozwolił sobie na partyjkę golfa. Po wszystkich zajęciach kilka razy złapał się za kolano, ale mamy nadzieję, że wszystko jest w porządku!