Takiej przygody w europejskich pucharach dawno nie zaliczył żaden z polskich klubów. Za oknem panuje prawdziwa wiosna, a Lech Poznań walczy o awans do półfinału Ligi Konferencji Europy. Mistrzowie Polski rozpoczęli rywalizację ten sezon w Europie jeszcze latem i już w pierwszej rundzie eliminacji odpadli z Ligi Mistrzów, ale LKE okazała się dla nich strzałem w dziesiątkę. Najpierw Kolejorz przebrnął przez trzy rundy kwalifikacyjne, a następnie wyszedł z grupy, w której rywalizował z Villarreal, Hapoelem Beer Szewa i Austrią Wiedeń. Mało kto był optymistą po losowaniu 1/16 finału LKE, ale Lech okazał się lepszy od norweskiego Bodo/Glimt. W kolejnej rundzie poznaniacy nie dali szans szwedzkiemu Djurgardens IF i awansowali do ćwierćfinału. W nim czeka na nich włoska Fiorentina, która nie zamierza lekceważyć polskiej drużyny, mimo że porażka byłaby dla niej klęską.
Bezlitosny głos z Włoch przed Lech - Fiorentina. Były gwiazdor klubu grzmi
W tym tonie wypowiedział się m.in. były zawodnik "Violi" - Lorenzo Amoruso. Obrońca grał we Florencji w latach 1995-1997, po czym wyjechał na Wyspy Brytyjskie. Z Fiorentiny przeniósł się do Rangers FC, gdzie przeszedł do historii jako pierwszy kapitan-katolik w protestanckim klubie. Na koniec kariery trafił do Blackburn Rovers i SS Cosmos. Jego epizod w Fiorentinie nie był długi, ale zdążył wywalczyć z tym klubem Puchar i Superpuchar Włoch. Ostatnio gościł w "Radio Bruno", gdzie dosadnie wypowiedział się o nadchodzącym dwumeczu z Lechem.
- Nie możemy być zrelaksowani w Poznaniu. Lech jest w dobrej formie, ale jestem przekonany, że to Fiorentina awansuje do kolejnej rundy - stwierdził. - Jest po prostu lepsza, musi to tylko udowodnić na boisku. Chcę, by pokazała swoją jakość - dodał. Starcie z mistrzem Polski porównał do ostatniego dwumeczu z tureckim Sivassporem, gdzie wyjazd na teren rywala był wymagający. - Spodziewam się, że Lech spróbuje zaryzykować. Jego piłkarze nie mają takich umiejętności jak nasi, więc muszą czymś zaskoczyć - ocenił. Po chwili walnął prosto z mostu. - Uważam, że odpadnięcie będzie skandalem, a awans czymś naturalnym - zakończył Amoruso.