Po pierwszym pojedynku w Czechach, faworytami do awansu byli Szkoci. Raz, że są bardziej renomowaną ekipą w Europie, a dwa, że udało im się wywieźć cenny remis wyjazdowy 1:1. Prażanie nic sobie jednak z tego nie zrobili i w Glasgow zagrali całkowicie bez kompleksów. Opłaciło im się to, ponieważ Rangersi nie odnaleźli drogi do ich bramki, a sami Czesi trafili dwukrotnie. W efekcie zameldowali się w ćwierćfinale Ligi Europy, co dla zespołu reprezentującego ligę czeską jest naprawdę znakomitym wynikiem.
Anna Lewandowska i teściowa
Ta swoista wojna o awans została jednak okupiona kontuzjami. W drugiej połowie zawodnik Rangersów, Roofe, ruszył do piłki posłanej pomiędzy niego a bramkarza Slavii, Kolara. Zawodnik gospodarzy tak bardzo chciał zagarnąć futbolówkę za wszelką cenę, że stracił kontrolę nad swoimi ruchami i w stylu zawodnika wschodnich sztuk walki powalił na ziemię praskiego golkipera. Sędzia nie miał żadnego wyjścia - musiał wyciągnąć czerwony kartonik i wyrzucić antybohatera tego zajścia z boiska, co też uczynił.
Jeżeli Kolar mówił przed meczem, że ewentualny awans będzie trzeba okupić wielkim poświęceniem, to z pewnością nie sądził, że wszystko wyjdzie tak dosłownie. Teraz pozostaje jedynie trzymać kciuki za zdrowie czeskiego piłkarza, co też z pewnością czyni sam winowajca, któremu walka o piłkę tak mocno przesłoniła wzgląd na rywala.