Legia weszła w fazę grupową Ligi Europy w wielkim stylu, bo od wygranych po 1:0 ze Spartakiem oraz z Leicester. Dzięki temu mimo dwóch porażek z Napoli oraz w rewanżu w Anglii w dalszym ciągu liczy się o zameldowanie w fazie pucharowej. Stanie się tak jeżeli w czwartkowy wieczór warszawianie rozprawią się z moskiewską ekipą na własnym terenie - wówczas nie muszą już oglądać się na jakiekolwiek inne wyniki, będą pewni awansu.
ZOBACZ TEŻ: Trudna sytuacja w Udinese przed wielkim wyzwaniem. Włoski klub w opałach
Warto jednak zwrócić uwagę na pewien paradoks, o którym przed rozpoczęciem grupowych zmagań aż trudno było pomyśleć. Otóż Legia w przypadku wygranej ze Spartakiem będzie miała zapewniony awans do fazy pucharowej Ligi Europy bez oglądania się na wyniki innych drużyn. Jeśli natomiast zremisuje lub przegra to pożegna się z pucharami. Całkowicie niemożliwe stało się dla warszawian zajęcie trzeciej lokaty, oznaczającej "spadek" do Ligi Konferencji.
Pozostanie w europejskich pucharach z pewnością byłoby dla Legii Warszawa wielkim promieniem słońca w smutku rozgrywania bardzo słabego sezonu ligowego. Taki obrót spraw stanowiłby także z pewnością niebagatelny zastrzyk klubowej kasy, która powoli musi przyzwyczajać się do tego, że za rok wpływów z występów w Europie nie ujrzy. Chyba że Legia zanotowałaby niesamowitą rundę rewanżową albo wygrała Puchar Polski...