Nie ukrywajmy - spodziewaliśmy się zwycięstwa Jagiellonii i w prognozach przedmeczowych myśleliśmy o wysokim wyniku. Na przykład 4:0. Ale ekipa Michała Probierza bo dość słabym meczu na Litwie postanowiła bardzo dobitnie pokazać, że wciąż potrafi grać w piłkę.
Kruoja - Jagiellonia. Michał Probierz: Jesteśmy zadowoleni, przyjechaliśmy tu po wygraną
Już po kilkunastu minutach gospodarze prowadzili 3:0. Strzelanie rozpoczął Maciej Gajos, chwilę później cudownego gola lobem zdobył rewelacyjny osiemnastolatek Karol Świderski, a w 18. minucie na listę strzelców wpisał się Patryk Tuszyński. Ten sam zawodnik trafił jeszcze w doliczonym czasie gry, i wydawało nam się, że w drugiej połowie czekają nas nudy. Bo Litwini zrezygnowani, bo białostoczanie syci.
Nic bardziej mylnego. Najpierw hattricka skompletował Patryk Tuszyński, który dobił swój własny strzał z rzutu karnego. A potem gwiazdą był Przemysław Frankowski, który w 62. minucie zastąpił Piotra Grzelczaka. W 16 minut zdobył trzy gole i tym samym został jednym z bohaterów wieczoru.
O gościach trudno cokolwiek powiedzieć. Przyjechali, dostali 8 bramek i wrócą do domu. Martwić się zapewne nie będą, bo i tak w Białymstoku byli skazywani na porażkę. Warto jeszcze dodać, że to dla nich 12. kolejny mecz bez wygranej. Przykra passa trwa, ale my się wcale nie martwimy, że Jagiellonia przyłożyła rękę do jej kontynuacji.
JAGIELLONIA - KRUOJA 8:0
Bramki: Gajos 3, Świderski 8, Tuszyński 19, 46, 49, Frankowski 64, 75, 80
Żółte kartki: Frankowski - Salamanavicius, Tarasenko
Jagiellonia: Drągowski - Modelski, Madera, Tarasovs, Tomasik - Romanczuk, Gajos - Dzalamidze, Świderski (54. Vassiljev), Grzelczak (62. Frankowski) - Tuszyński (74. Sekulski)
Kruoja: Matuzas - Skroblas, Strockis, Tarasenko, Pocevicius - Jankauskas, Navikas - Salamanavicius (46. Eliocius), Eliocius, Bagocius (57. Birskys) - Benicius (59. Barba)