Roma i Sevilla mają równe szanse
Dla trenera Jose Mourinho to już szósty finał w europejskich pucharach. Trzeba podkreślić, że każdy z nich zakończył się sukcesem prowadzonych przez niego drużyn. Czy tak samo będzie w Budapeszcie? - W przeszłości wystąpiłem w kilku finałach i wiem, że to jeden mecz, w którym wszystko może się zdarzyć - powiedział Simone Perrotta, były reprezentant Włoch i legenda Romy w rozmowie z naszym portalem. - Jedna bramka, jeden faul mogą odwrócić wszystkie przewidywania. Dlatego uważam, że zarówno Roma jak i Sevilla mają po 50 procent szans na sukces. Jak już wspomniałem, to może być mecz do jednej bramki. Nie sądzę, aby Roma otworzyła się zagrała otwartą piłkę przeciwko Hiszpanom. Bardziej spodziewam się typowej dla Mourinho dyscypliny taktycznej w defensywie i jakiegoś błysku w ofensywie. Sevilla będzie operowała piłką, ale wyeliminowanie takich drużyn jak Juventus, czy Manchester United z pewnością podbudują ją mentalnie. Myślę, że w Budapeszcie nikt nie będzie pamiętał o ostatnich niepowodzeniach w lidze Romy lub Sevilli - stwierdził.
Grają o prestiż i grę w Lidze Mistrzów
Były mistrz świata jest przekonany, że obie drużyny będą starały się wygrać Ligę Europy, bo ten triumf ma przełożenie na następny sezon. Zwycięzca wystąpi w fazie grupowej Ligi Mistrzów. - Dlatego żadnej z drużyn nie zabraknie determinacji - ocenił Włoch. - Poza sporymi pieniędzmi do wygrania jest przecież prestiż i awans do najbardziej elitarnych zmagań piłkarskich na świecie. Ani Roma, ani Sevilla nie wywalczyły ich w rozgrywkach krajowych, ale znacznie lepiej radziły sobie na międzynarodowej arenie - zauważył Simone Perrotta na naszych łamach.