Sevilla pokonując Liverpool już trzeci raz z rzędu wygrała Ligę Europy. Dla Krychowiaka był to drugi triumf. Nie ma jednak czasu na świętowanie, gdyż za parę dni podopieczni Unaia Emery'ego rozegrają kolejny finał. Tym razem na krajowym podwórku, z FC Barceloną. Polak już motywuje się na to spotkanie. - Fiestę przekładamy na niedzielę. To był wyjątkowy wieczór (finał LE), historyczne zwycięstwo, jednak świętować zaczniemy dopiero po meczu z Barcą - powiedział Krychowiak w rozmowie z Canal+.
Wyjawił także, co się stało w przerwie meczu z Liverpoolem. Na drugą połówkę Sevilla wyszła totalnie odmieniona! - W szatni przed drugą połową było bardzo spokojnie. Wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie odrobić straty. Mieliśmy gorące serca, ale przy okazji także zimne głowy i pokazaliśmy swoje umiejętności - skomentował reprezentant Polski.