"Super Express": - Ostatnia passa Lecha ma związek z... okularami, w których pokazuje się pan od kilku tygodni?
Jan Urban (52 l., trener Lecha Poznań): - Może coś w tym jest, bo od kiedy je założyłem drużyna gra lepiej i powoli wychodzimy z trudnej sytuacji. Jednak nie założyłem ich tylko dla poprawy swojego wizerunku. Nie czuję się stary, ale wzrok się pogarsza. Nie mam wyboru. Trzeba się przyzwyczaić do okularów. Żona żartuje, że od kiedy je założyłem, to jestem poważniejszy.
- Widzi już pan postępy w grze Lecha?
- Tak, ale wiele z tego co zakładaliśmy z szefami klubu jeszcze nie zrealizowaliśmy. Dalej gramy w Pucharze Polski. Jednak jak patrzę na nasze miejsce w tabeli, w okularach czy bez nich, to widzę... czarne barwy. Chciałbym, żeby te kolory były jaskrawe. Droga do pierwszej ósemki jest daleka.
- Lech sprawił niespodziankę wygrywając z Fiorentiną 2:1. Czy w rewanżu możecie powtórzyć wynik z Florencji?
- Byłbym bardzo szczęśliwy, gdyby tak się stało. Dobrze, że UEFA zezwoliła nam rozegrać to spotkanie przy udziale kibiców. Fiorentina jest na ostatnim miejscu w naszej grupie, ale nie zmienia to faktu, że to bardzo silny zespół. Stare porzekadło mówi: chcesz zremisować mecz to musisz szukać zwycięstwa. Powtarzam to piłkarzom.
- Lech jest wiceliderem grupy. Będzie awans do fazy pucharowej?
- Chciałbym, aby tak się stało. Byłby to duży sukces sportowy i finansowy dla klubu. Dzisiejszy mecz jest także bardzo ważny mecz dla Fiorentiny. Podobnie, jak Basel, potknęli się u siebie i teraz rzucą wszystkie siły na Bułgarską. Włoski klub w ostatnim meczu ligowym oszczędzał kilku zawodników. To daje mi do myślenia, że wszystko postawił na kartę z napisem "Lech".
- Bohaterem we Florencji był Maciej Gajos, autor zwycięskiej bramki. To może być obok Karola Linettego kandydat do wyjazdu na EURO 2016?
- Gajos nie zaskoczył mnie tym golem, ani dobrą postawą. Zwróciłem na niego uwagę, gdy był jeszcze piłkarzem Jagiellonii. Jak trafił do Lecha spadła na niego fala krytyki, bo nie zaczął dobrze, a jeszcze przytrafiła mu się kontuzja. Teraz gra regularnie i udowadnia, że Lech z tym transferem się nie pomylił.
- Ostatnio w dobrej formie jest bramkarz Jasmin Burić, który właśnie dostał powołanie do reprezentacji Bośni i Hercegowiny na mecze barażowe eliminacji EURO 2016. Czy w rewanżu z Fiorentiną znów będzie miał tak dużo pracy, jak we Florencji?
- We Włoszech w kilku sytuacjach, w których groziło nam niebezpieczeństwo, zachował się bardzo przytomnie. Jego postawa w lidze daje mi pewność, że wraca do formy. Nie jest przypadkiem, że zauważył to także selekcjoner Bośniaków. Burić zasłużył na to powołanie.