Rangersi do rewanżu przystępowali w dobrych nastrojach, dzięki zwycięstwu w pierwszym meczu w Danii 4:2. Trener Gerrard zamieszał nieco w podstawowym składzie i posłał w bój kilku zawodników, którzy w ostatnim meczu siedzieli na ławce. Mimo tego Szkoci od początku kontrolowali wydarzenia na boisku i już w 14. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą Alfredo Morelosa, który był najlepszym zawodnikiem spotkania. Jeszcze w pierwszej połowie wicemistrzowie Szkocji podwyższyli na 2:0, a konkretnie zrobił to Oluwasei Ojo.
Mimo bezpiecznego prowadzenia gospodarze rozpoczęli drugą połowę od mocnego uderzenia. Po raz kolejny obrońcom z Danii urwał się wszędobylski Morelos, który trafił na 3:0. I wtedy... gracze Rangers FC nieco się rozluźnili, za co przyszło im zapłacić straconą bramką w 72. minucie (Evander). Chwilę później Sory Kaba z Midtjylland ponownie posłał piłkę do siatki, ale wcześniej bezmyślnie sfaulował bramkarza Rangers Allana McGregora, za co został ukarany żółtą kartką.
Podopieczni Stevena Gerrarda ani przez chwilę nie musieli martwić się o losy awansu, aczkolwiek Duńczycy obnażyli niektóre ich braki. Obrona Rangersów nie stanowi monolitu nie do skruszenia, zdarzają się także indywidualne błędy, choć te mogły wynikać z rozluźnienia. Gerrard będzie też nerwowo wyczekiwał na badania Morelosa, który opuścił boisko z kontuzją i grymasem bólu na twarzy. Kolumbijczyk jest najskuteczniejszym piłkarzem wicemistrza Szkocji (w poprzednim sezonie 30 goli we wszystkich rozgrywkach)
Steven Gerrard jest menedżerem Rangers FC od kwietnia 2018 roku, a w poprzednim sezonie zajął 2. miejsce, ustępując odwiecznemu rywalowi - Celtikowi.W poprzednim sezonie Rangersi awansowali do fazy grupowej LE, ale nie wyszli z grupy.
Pierwszy mecz Legii z Rangers FC w czwartek 22 sierpnia w Warszawie. Rewanż tydzień później w Glasgow.