Choć Rosenborg to dwunastokrotny uczestnik Ligi Mistrzów, to w ostatnich latach trochę podupadł. W ostatnim sezonie norweskiej ekstraklasy zajął tylko trzecie miejsce - to jak na ambicje klubu zdecydowanie za mało.
W tych rozgrywkach rywal Legii (po 19 kolejkach) też zajmuje trzecie miejsce. W obecnej kadrze zespołu jest tylko jeden zawodnik znany szerszej publiczności - to Steffen Iversen, były gracz m.in. Tottenhamu Hotspur. 36-latek pamięta jeszcze poprzednie mecze Rosenborga z Legią, w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Wtedy Legia wygrała u siebie 3:1, a na wyjeździe przegrała 0:4, ale w sytuacji gdy miała już zapewnione wyjście z grupy.
Urban też wziąłby 3:1
- Czy wziąłbym teraz wynik 3:1?
- Oczywiście, że tak - powiedział Jan Urban, który może być zadowolony z sytuacji kadrowej. - Poza Rafałem Wolskim wszyscy są zdrowi. Michał Żewłakow narzekał na drobny uraz, ale powinien być do naszej dyspozycji - cieszył się trener Legii, który spędził dużo czasu na analizie gry rywala. - Nie sądzę, aby w Rosenborgu były wielkie gwiazdy. Drużyna jest za to doskonale zorganizowana i płynnie przechodzi z akcji defensywnych do ofensywy. Trudno im strzelić gola - przyznał Urban.
Za to ostatnie w Legii znów odpowiedzialny będzie głównie Danijel Ljuboja, który zaliczył piorunujący początek sezonu. Serb będzie już mógł liczyć na wsparcie rodaka, Miroslava Radovicia, który nie grał w poprzednich spotkaniach.
"Rado" gotowy do gry
- Po kontuzji kolana nie ma już śladu - zapewnił "Rado". - Nie chcemy popełnić błędów Śląska z meczów ze Szwedami. Jesteśmy naładowani pozytywnie, zagraliśmy już kilka meczów o stawkę i wyglądamy coraz lepiej - Serb nie ukrywał zadowolenia.
A wracając do Rosenborga. Jego dotychczasowe wyniki w walce o fazę grupową LE nie powalają na kolana. Norwegowie zaczęli od pierwszej rundy, w której pokonali północnoirlandzki Crusaders (3:0 i 1:0). W drugiej okazali się lepsi od kazachskiego Ordabasy (2:2 i 2:1), a w trzeciej od Servette Geneve (1:1 i 0:0). Najlepszym strzelcem zespołu w pucharach jest czeski pomocnik Borek Dockal, który w pięciu meczach strzelił pięć goli.