- Potrzebujemy trzech punktów jak ryba wody. Awans będzie cudem, ale ja w cuda wierzę - powiedział przed meczem pomocnik Legii Dominik Furman (21 l.) podczas wizyty w naszej redakcji.
Od początku meczu widać było, że on i jego koledzy nie chcą rzucać słów na wiatr. Odważnie ruszyli na gości, którzy raz po raz przeżywali ciężkie chwile we własnym polu karnym. W wielu sytuacjach ratował ich twardy czarnoskóry obrońca Bamba, który górował nad legionistami siłą fizyczną.
Z kolei w zespole Trabzonsporu wyróżniał się reprezentant Polski Adrian Mierzejewski (27 l.), którego legioniści obawiali się przed meczem. - Musimy zwrócić uwagę na ich środek pola: Zokora, Mierzejewski i Malouda. Nasz rodak jest w wysokiej formie i na pewno będzie chciał błysnąć w Warszawie - mówił nam Dominik Furman.
Mierzejewskiego do dobrej postawy dopingowała nie tylko sama gra w Warszawie, ale również kibice Legii, którzy przez cały mecz wygwizdywali go i obrzucali wyzwiskami.
To właśnie "Mierzej" zapoczątkował akcje, po której Trabzonspor strzelił gola na 1:0. Świetnie rozegrał piłkę na skrzydło, a dośrodkowanie trafiło w nogi Dossy Juniora, który pokonał Wojciecha Skabę. Kiedy drugiego gola dołożył Olcan Adin, jasne się stało, że wstyd Legii w Lidze Europy będzie trwał dalej.
Legia - Trabzonspor 0:2
0:1 Dossa Junior (sam.) 71. min, 0:2 Adin 79. min
Sędziował: Ruddy Buquet (Francja) Widzów: 12 000,
Legia: Skaba - Bereszyński, Rzeźniczak, Dossa Junior, Brzyski - Kucharczyk (73. Ojamaa), Jodłowiec, Helio Pinto, Furman Ż (85. Mikita), Kosecki - Dwaliszwili
Trabzonspor: Kivrak (54. Ayvaz) - Bosingwa, Yumlu, Bamba (51. Kacar), Demir - Adin, Colman, Mierzejewski (84. Alanzinho), Zokora Ż, Malouda Ż, Paulo Henrique