„Super Express”: - Czy Nicola Zalewski rozwinął się pod skrzydłami trenera Jose Mourinho?
Simone Perrotta: - Portugalczyk znalazł pomysł na Polaka. Na początku wystawianie Nicoli, trochę z przymusu, jako wahadłowego mogło zaskakiwać, ale dzięki temu zawodnik znacznie poprawił grę w defensywie. Teraz jest znacznie lepszym zawodnikiem niż dwa lata temu, gdy debiutował jeszcze za kadencji Paulo Fonseki.
- Gdzie dostrzega pan największe atuty Polaka?
- W jego szybkości. Poza tym dobrze czuje się z piłką przy nodze. Ma dobry drybling, potrafi zrobić przewagę w bocznej strefie boiska. Dobrze czuje się także rozgrywając piłkę z liderami Romy. Widać, że mają do niego zaufanie.
- W takim razie, gdzie znajduje się jego limit?
- Na razie trudno przewidzieć. Najważniejsze, aby ciągle się rozwijał. Na pewno ma jeszcze rezerwy, ale wszystko przed nim. Nicola ma 21 lat, a za chwilę może zdobyć drugie europejskie trofeum. Byłoby to wielkie osiągnięcie nie tylko dla niego, ale całej Romy. W ubiegłym sezonie rzymianie po wielu latach oczekiwania wygrali Ligę Konferencję. Chyba nawet najwięksi optymiści nie przypuszczali, że dwanaście miesięcy później możemy przeżywać takie same emocje.
- Przed rokiem Zalewski zagrał w finale Ligi Konferencji. Czy wystąpi w starciu z Sevillą?
- Może dostać szansę, chociaż trudno mi przewidywać w jakim wymiarze czasowym. Ostatnio cieszył się zaufaniem trenera. Zabrakło go jedynie w pierwszym meczu półfinałowym z Bayerem Leverkusen. Zagadką jest dyspozycja Leonardo Spinazzoli. Wydaje mi się, że nawet jeżeli reprezentant Włoch wróci na finał, to trener Mourinho znajdzie miejsce także dla Zalewskiego.
- Kto jest faworytem w finale Ligi Europy?
- W przeszłości wystąpiłem w kilku finałach i wiem, że to jeden mecz, w którym wszystko może się zdarzyć. Jedna bramka, jeden faul mogą odwrócić wszystkie przewidywania. Dlatego uważam, że zarówno Roma jak i Sevilla mają po 50 procent szans na sukces.
- Dla Jose Mourinho będzie to szósty finał rozgrywek o europejskie puchary, natomiast Sevilla po raz siódmy zameldowała się w finale Ligi Europy. Jedni i drudzy mają komplet zwycięstw. Mourinho przechytrzy Sevillę?
- Jak już wspomniałem, to może być mecz do jednej bramki. Nie sądzę, aby Roma otworzyła się zagrała otwartą piłkę przeciwko Hiszpanom. Bardziej spodziewam się typowej dla Mourinho dyscypliny taktycznej w defensywie i jakiegoś błysku w ofensywie. Sevilla będzie operowała piłką, ale wyeliminowanie takich drużyn jak Juventus, czy Manchester United z pewnością podbudują ją mentalnie. Myślę, że w Budapeszcie nikt nie będzie pamiętał o ostatnich niepowodzeniach w lidze Romy lub Sevilli.
- Wydaje się, że obie drużyny będą zdeterminowane. Roma w lidze ostatnio zawodzi, chociaż udział w rozgrywkach o europejskie puchary ma już zapewniony. Sevilla jest dopiero 11 w La Liga, a stawką spotkania jest awans do Ligi Mistrzów.
- Dlatego żadnej z drużyn nie zabraknie determinacji. Poza sporymi pieniędzmi do wygrania jest przecież prestiż i awans do najbardziej elitarnych zmagań piłkarskich na świecie. Ani Roma, ani Sevilla nie wywalczyły ich w rozgrywkach krajowych, ale znacznie lepiej radziły sobie na międzynarodowej arenie.