Robert Podoliński, były trener kilku ligowych zespołów, dziś dzielący się z kibicami w kraju swą wiedzą jako ekspert telewizyjny, z dużym niepokojem czeka zwłaszcza na mecz „Kolejorza”. Najwięcej pozytywnych oczekiwań wiąże natomiast z występem Rakowa, choć i w tym przypadku – według niego – częstochowianie wcale nie są murowanym faworytem. - Szanse awansu oceniam pół na pół. FK Astana to trudny rywal. Może jest nieco słabszy niż w zeszłym roku, ale to wciąż zespół z jakością. Dynamicznie grający, niezły w ataku pozycyjnym, potrafiący świetnie zagrać atak szybki – analizuje w dwóch zdaniach drużynę kazachską.
Ta analiza to także pretekst do generalnej oceny naszego klubowego futbolu. Bardzo bolesnej oceny. - Pokazało nam już kilka drużyn, w którym miejscu jest polska piłka. Zastanawiam się, czy w Kazachstanie przypadkiem nie spoglądają na wynik losowania i nie machają ręką: „Eee, to tylko Polacy”... Bo patrząc na ranking naszej ligi, w tą stronę to powinno iść, niestety – mówi.
Robert Podoliński będzie współkomentatorem telewizyjnej relacji z meczu częstochowian z zespołem kazachskim (TVP Sport, godz. 21.00). Uważnie więc przyglądał się postawie Rakowa u progu sezonu. I zobaczył pozytywne elementy w jego grze. - Widzę zespół sprawiający wrażenie, jakby był już w 7-8. kolejce ligowej. Bardzo dobrze biegają, dobrze funkcjonują jako drużyna. Zmian w składzie niewiele, znaczące – moim zdaniem – wzmocnienie na pozycji stopera. Kilku piłkarzy bardzo ciekawie się rozwija, jest pod Jasną Górą coraz większa liczba zawodników z dużą jakością – tłumaczy Podoliński.
Ekspert odbija piłeczkę tym, którzy krytykowali częstochowian za ligowe spotkanie z Wartą (wygrane 1:0). - W tym meczu po prostu głowy piłkarzy częstochowskich były już kawałeczek dalej. Ale nie grając wielkiego spotkania pokonali swego rywala. Bardziej miarodajny jest dla mnie Superpuchar, w którym Raków był zdecydowanie lepszy od Lecha – podkreśla Podoliński, nie kryjąc uznania dla sposobu budowania klubowej marki oraz siły zespołu. Ostatnio kontrakty z klubem przedłużyły dwa filary drużyny: Vladan Kovacević i Ivi Lopez. - Jest w Częstochowie człowiek z pieniędzmi, którymi jednak nimi nie szasta, a raczej, wespół z trenerem, buduje piłkarzy. Raków nie bierze gotowych zawodników za wielkie pieniądze. Bierze takich, którzy wciąż potrzebują rozwoju. I każdy z nich u Marka Papszuna zyskuje na jakości! - uważa ekspert.
Raków jest dla Roberta Podolińskiego kandydatem numer jeden do awansu do kolejnej rundy. W pozostałych przypadkach będzie dużo trudniej, choć całkowicie nie odmawia szans innym naszym zespołom. - Pogoń się rozkręca, podoba mi się – dużo młodych, perspektywicznych Polaków w składzie. Nawet jeśli jej nie idzie – jak w spotkaniu z Widzewem – ma w składzie piłkarzy, którzy w pojedynkę potrafią odmienić losy meczu – ocenia szanse szczecinian w rywalizacji z Rapidem.
W przypadku Lechii, którą czeka mecz z Duńczykami, powodów do optymizmu jest mniej. - Zagrała słabe spotkanie z Wisłą Płock. Widać było, że jeżeli cokolwiek dzieje się z Michałem Nalepą, to już są wielkie problemy w defensywie. Ale to mądry zespół, który często potrafi wycisnąć coś ze spotkania, nawet jeśli się ono nie układa. Nie stawiam Lechii na straconej pozycji, choć nie jest faworytem – kończy Robert Podoliński.