W II rundzie kwalifikacji do fazy grupowej tych rozgrywek nasze drużyny czeka niełatwe zadanie. Gdańska Lechia zagra w Wiedniu z Rapidem. Pogoń Szczecin podejmie duńskie Broendby IF. Do Częstochowy przylatuje - choć nie bez kłopotów - FK Astana. Natomiast mistrz kraju zmierzy się z najlepszym zespołem gruzińskim, Dinamo Batumi. Robert Podoliński z wielkim niepokojem patrzy na formę prezentowaną przez piłkarzy Lecha u progu sezonu.
„Super Express”: - Co roku polscy kibice przeżywają tę samą frustrację pucharową. Z Lechem miało być w tym roku inaczej. Wierzył pan w to?
Robert Podoliński: - Tak wiele mówiło się przed pierwszą kolejką o wzmocnieniach Lecha. Miał być gotowy na puchary, po to wzięto trenera z takiej a nie innej nacji piłkarskiej, by wprowadził klub na salony. Wszem i wobec ogłaszano, że Lech ma dwie równorzędne jedenastki – co błyskawicznie zostało negatywnie zweryfikowane. Poznaniacy szybko dostali w czajnik, w składzie mają niewielką liczbę Polaków...
- Co - pana zdaniem – poszło źle?
- Widzę problem przede wszystkim w aspekcie fizycznym; Lech po prostu biega bardzo słabo w tej chwili, i to nawet na tle rywali z polskiej ekstraklasy. Jeżeli gracze mistrza Polski nie chcą podejmować rywalizacji „jeden na jednego”, no to gdzieś jest kłopot! Na jakim procencie skuteczności grają skrzydłowi, którzy – moim zdaniem – w tej chwili nie dają Lechowi nic? Jedyny zawodnik, który gra na swoim poziomie, to Radosław Murawski. Ale to za mało, by myśleć o czymś więcej.
Piotr Reiss o postawie mistrza Polski. Mówi także o nowym bramkarzu
- Słowo o Arturze Rudko?
- To, co bramkarz Lecha wyczyniał między słupkami, to jest jakiś koszmar. Po części rozumiem włodarzy klubu: miał przynieść doświadczenie, spokój, ogranie. A widzimy efekty: „w głowę” w Superpucharze, „w głowę” w Baku, no i wisienka na torcie, czyli przegrana ze Stalą. Ale jestem spokojny o przyszłość bramki Lecha, patrząc na to, co robi... Bartosz Mrozek w Mielcu., który przecież do Stali wypożyczony jest z Poznania.
- Ktoś w Poznaniu ma słabe rozeznanie co do możliwości bramkarzy?
- Myślę, że o obsadzie bramki bardziej decyduje w Lechu polityka działu skautingu niż Maciek Palczewski, który jest świetnym trenerem bramkarzy. Jestem przekonany, że on postawiłby na młodego Polaka. Jakie ryzyko – patrząc oczywiście już z perspektywy spotkania w Baku – niosłoby z sobą wystawienie Mrozka przeciwko Karabachowi? A wystawili człowieka, który bardzo przyczynił się do tego, że Lecha już nie ma w eliminacjach Ligi Mistrzów. Na dodatek – żadnego zysku. Facet wypożyczony – wiem, że za darmo; ale tu mamy swojego człowieka, nawet dzieciaka, prezentującego się kapitalnie. Zysk w przyszłości – pewny.