Śląsk - Dundee. Cristian Diaz: - Na pewno zagramy trzeźwi! WYWIAD

2011-07-14 5:30

Cristian Omar Diaz (25 l.) w ostatnich dziesięciu meczach strzelił dziesięć goli i jest w życiowej formie. To teraz najgroźniejsza broń Śląska Wrocław, który dziś zmierzy się z Dundee United w drugiej rundzie kwalifikacji Ligi Europejskiej UEFA.

- Jestem podekscytowany, bo jeszcze nigdy w takich rozgrywkach nie grałem - mówi nam Diaz. - Tak się składało, że w Ameryce Południowej, co zajęliśmy miejsce dające grę w pucharach, to zaraz potem zmieniałem klub i puchary mnie mijały. Udało się dopiero tu, w Śląsku.

- Wiesz, jak długo Wrocław czekał na powrót do Europy?
- Wiem, 30 lat. Widać to w klubie, jak każdemu zależy, żeby ten powrót był udany. Zwłaszcza że, jak słyszałem, to z Dundee United Śląsk wtedy przegrał i to bardzo boleśnie. 0:5 czy 0:6.

- Było 2:7. Teraz to się chyba nie powtórzy?
- Nie, nie ma szans. To był inny zespół, inne czasy, inni trenerzy…

- Trener akurat jest ten sam - Orest Lenczyk...
- Faktycznie. Ale na pewno wpadki nie będzie, chcemy awansować, Szkoci wcale nie są tacy straszni. Oglądamy mnóstwo ich meczów na wideo. Mają swoje atuty, ale my też. Wygraliśmy ostatnio pięć sparingów, czasu nie traciliśmy.

- Wtedy Śląsk przegrał z Dundee, bo, jak przyznali piłkarze, przed meczem ostro balowali…
- Tej historii akurat nie znałem. Powiem tak: nie mogę zapewnić, że awansujemy, ale gwarantuję, że na Szkotów wyjdziemy trzeźwi (śmiech).

Przeczytaj koniecznie: Orest Lenczyk: - Voskamp musi poczekać na debiut

- Gdyby się udało awansować, to uczcisz to jakoś?
- Tak. Mogę wam zdradzić, że jeśli awansujemy, to zrobię sobie kolejny tatuaż. Mam trzynaście, ale trochę miejsca na ciele jeszcze zostało. Będzie to ukrzyżowany Chrystus.

- Jeszcze niedawno chciałeś odejść, byłeś zły na Lenczyka, że mało grasz. A teraz trener bardzo cię chwali…
- Wtedy też nieraz mnie chwalił, ale efektów w postaci gry nie było. Zobaczymy, jak będzie teraz. Ale wyrzuciłem z głowy złe myśli. Nie chcę się już kłócić.

- Kiedyś kandydowałeś do gry w reprezentacji… Boliwii, bo dobrze grałeś w tamtejszej lidze. To aktualne?
- Ostatnio byłem bliski powołania, ale do reprezentacji... Argentyny! To było wtedy, gdy zbierali zespół na mecz z Polską. Akurat strzeliłem trzy gole Arce Gdynia i dostałem telefon z federacji z zapowiedzią, że może wyślą mi powołanie. Ostatecznie nie wysłali, ale… Zacząłem marzyć, że może kiedyś się uda. A marzyć nikt mi nie zabroni.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze