Śląsk Wrocław - Hapoel Beer Szewa 2:1 (2:1)
Bramki: 28. Exposito, Pich 45+17 - Bareiro 45 +5
Żółte kartki: Tamas (Śląsk) - Abaid, Ansah, Safuri (Hapoel)
Śląsk: Putnocky – Lewkot, Golla, Tamas – Janasik, Mączyński (C), Makowski, Garcia Marin – Pich, Schwarz (90. Pawłowski) – Exposito (81. Piasecki)
Hapoel: Harush – Abu Abaid, Miguel Vitor (C), Tibi, Keltjens – Bareiro, Gordana (60. Yosefi) – Acolatse (76. Shviro), Safuri (60. Micha), Ansah (60. Petrucci) – Jehezkel (76. Hatuel)
Piłkarze Jacka Magiery nie byli faworytami w starciu z czwartą drużyną zeszłego sezonu izraelskiej ekstraklasy. Pokazali jednak, że od przeciwnika są zespołem lepszym. Wynik mógł być bardziej okazały, ale w pierwszej połowie pecha miał Rafał Makowski, który główkował piłką w słupek.
Nie mylili się za to Exposito i Pich. Pierwszy strzelił przepiękną bramkę zza pola karnego. Futbolówka trafiła w samo okienko bramki bramkarza Hapoelu, po drodze dotykając jeszcze poprzeczkę. Drugi gol dla wrocławian to efekt szczęścia. Najpierw w kuriozalnej sytuacji faulowany był Robert Pich, a potem sam poszkodowany dosyć szczęśliwie wykorzystał jedenastkę. Goście z Izraela odpowiedzieli jedynie trafieniem Lucasa Bareiro. Argentyńczyk popisał się skuteczną główką po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.
Mecz skończył się później niż przewidywano. Wszystko przez "racowisko", jakie urządzili kibice Śląska. Do pierwszej połowy spotkania sędzia musiał doliczyć aż... 19 minut. Rewanż za tydzień w Izraelu.
Poniżej zapis RELACJI NA ŻYWO.