Skandaliczne zachowanie Goncalo Feio po Legia - Brondby
Legia Warszawa przed rewanżem z Brondby miała zaliczkę po zwycięstwie 3:2 na wyjeździe i udało jej się to utrzymać. W rewanżu legioniści cierpieli, ale wywalczyli remis 1:1 i awansowali do ostatniej rundy eliminacji Ligi Konferencji, w której zagrają z kosowską Dritą. Zespół z Ekstraklasy będzie faworytem i jest już naprawdę blisko fazy ligowej LK, jednak ten sukces został przykryty zachowaniem Goncalo Feio. Trener Legii po ostatnim gwizdku pokazał środkowe palce i "gest Kozakiewicza" w kierunku kibiców Brondby. - Feio podszedł do nas i powiedział, że mamy wracać do domu. Mamy szacunek do Legii i nie uważamy, że to normalne. Jeśli jednak spodziewał się czegoś innego, niż naszej reakcji, to jest to dziwne, widocznie chciał konfrontacji - mówił na konferencji Jesper Sorensen. Chwilę później z dziennikarzami spotkał się Feio i nie były to przyjemne chwile.
Feio starł się z dziennikarzem i się obraził
- Trenerze, gratulujemy awansu. Jest pan trenerem w wielkim polskim klubie, z tradycjami i wartościami... - dziennikarze Sport.pl nie zdążyli dokończyć, a trener Legii już im przerwał. - Pan pracował w Legii? Nie? No widzi pan. Ja tu pracowałem, pan nie. Znam jej wartości - wypalił. Dziennikarze zdołali jednak dokończyć i doszło do prawdziwego starcia.
- No właśnie, to dlaczego, gdy wygrywa pan bardzo ważny dwumecz w europejskich pucharach, po czym zamiast cieszyć się i zachować klasę po największym sukcesie w dotychczasowej pana karierze trenerskiej, zachowuje się pan jak gówniarz z blokowiska, prowokując ławkę rywali i pokazując wulgarne gesty w kierunku kibiców gości? Czy uważa pan to za normalne? - skierowano się do Portugalczyka.
- Nigdy więcej nie będę odpowiadał na pana pytanie. Pan mnie obraził, ja pana nie obrażałem - obraził się na dziennikarza. -Wiem, co teraz będzie mówione, bo mam przypiętą łatkę. Będziecie po mnie jechać. Ze trzy tygodnie to potrwa. Szkoda, że w Danii nikt nie zauważył ich zachowania wobec nas. Musimy walczyć z kompleksami. Nie jesteśmy gorsi od innych. Zachowujemy się z klasą, dopóki inni szanują nas. Pierwszą drużyną, która prowokowała, było Brondby. Ale wiem, co będzie. Jestem czarnym charakterem. Jasne.
- Ale trzeba każdego szanować. Jak ktoś cię atakuje na ulicy, to się nie bronisz? Mam inne podejście do życia. Nie damy się nikomu poniżać. Ani Brondby, ani Realowi Madryt, ani Manchesterowi City. Jeśli będą nas atakować, to będziemy odpowiadać - kontynuował, choć w jego wypowiedzi brakowało konkretnych zarzutów w stronę rywali z Danii. Dziennikarze próbowali dopytać m.in. o powody scysji z kibicami Brondby, jednak Feio stwierdził, że "odpowiedział już na to pytanie", a także poprosił rzecznika Legii - Bartosza Zasławskiego - o odrzucanie kolejnych pytań w tym temacie.
Listen on Spreaker.