Zamieszanie (i nadzieja polskiej strony) trwało kilka tygodni, ale szybko wyszło na jaw, że ze strony Johnsona tamta deklaracja była tylko straszakiem na federację angielską. Piłkarz wraz z menedżerem chcieli przyspieszyć powołanie snajpera do angielskiej kadry. To się udało i Johnson o Polsce szybko zapomniał. W pewnym sensie przypomni sobie właśnie dziś, bo po raz pierwszy zagra w kraju, z którego pochodzi jego dziadek.
Ustrzelił hat tricka
I przyznać trzeba, że przyjeż-dża do nas w wybornej formie. W dwóch meczach Ligi Europejskiej Johnson strzelił trzy gole (dwa decydujące o wygranej nad Odense 2:0 i bramka na wagę remisu 1:1 z Twente). Błysnął też w Premier League, popisując się 2 października hat trickiem w starciu z Queens Park Rangers.
Przeczytaj koniecznie: Sponsor sensacji Pucharu Polski Gryfu Wejherowo - Wojciech Gębarowski: Teraz chcemy Lecha - WYWIAD
Świetna dyspozycja przyszła w odpowiednim momencie również dlatego, że Johnson rozmawia na temat nowej umowy. Pierwszą ofertę odrzucił, ale lada moment Fulham złoży mu kolejną. Ewentualne gole przeciw Wiśle jeszcze bardziej wzmocnią jego pozycję negocjacyjną.
Robert Maaskant ma jednak ból głowy nie tylko z powodu Johnsona. Trenerem Fulham jest jego rodak, Martin Jol, który wcześniej napsuł mu dużo krwi. Gdy Maaskant prowadził NAC Bredę, to trzy razy walczył z Ajaksem prowadzonym przez Jola. Wyniki? 6:0 i 3:0 dla Ajaksu, raz padł remis 1:1.
Jest o czym myśleć
- Na cztery zespoły w naszej grupie trzy są prowadzone przez holenderskich trenerów. Mamy więc do czynienia z taką wewnętrzną rywalizacją szkoleniowców z mojego kraju - mówił niedawno Maaskant.
Patrz też: Trener Chelsea - Andre Villas-Boas wieszczy koniec ery wielkiej Barcelony - SONDA
Niestety, opiekun Wisły po dwóch kolejkach wypada najgorzej z tego tercetu i dziś będzie się musiał mocno nagłowić, aby to zmienić. "Biała Gwiazda" zagra bez Sobolewskiego, Małeckiego, Meliksona, Jovanovicia i Bunozy, co mocno utrudni jej zadanie.