Do stolicy Włoch przyjechała spora delegacja fanów zespołu z południa Hiszpanii. Policja z Półwyspu Apenińskiego szacuje, że na stadionie będzie niespełna dwa tysiące kibiców Sevilli. Większość z nich zameldowała się w Rzymie już na kilkanaście godzin przed rywalizacją na Stadio Olimpico. Wykorzystali to pseudokibice Lazio, którzy w nocy zaatakowali fanów drużyny przyjezdnej.
Jak informuje hiszpańska "Marca" bandyci użyli w bójce ostrych narzędzi. Ranne zostały cztery osoby, które natychmiast przetransportowano do szpitala. Dwóch kibiców ma się znajdować w stanie krytycznym. Wśród poszkodowanych jest również obywatel Stanów Zjednoczonych, który przypadkowo znalazł się na miejscu zdarzenia.
- Widzieliśmy dziesiątki młodych ludzi ubranych na czarno, biegających w hełmach na głowach, z pałkami i paskami w rękach, ścigających kogoś, włamujących się do restauracji. Kiedy przybyła policja, uciekli z miejsca zdarzenia - opowiada na łamach "Marki" Michele Galvani, włoska dziennikarka, która sceny porównuje do wojny.
Eskalacji konfliktu zapobiegła policja. Funkcjonariusze mieli się pojawić na miejscu bójki bardzo szybko. Wiele wskazuje na to, że głównym powodem środowych starć były odmienne poglądy grup kibicowskich obu drużyn. Fani Lazio znani są ze skrajnie prawicowych poglądów.