Dnipro Dniepropietrowsk w 2015 roku zachwyciło piłkarską Europę. Ukraińcy przebojem przedzierali się przez kolejne etapy Ligi Europy aż wreszcie dotarli do finału, który rozegrano w Warszawie. W konfrontacji z Sevillą niewielu dawało im szansę, ale oni nawiązali walkę z Andaluzyjczykami. Po heroicznym boju musieli jednak ostatecznie uznać wyższość przeciwnika z Hiszpanii przegrywając 2:3. Wydawałoby się, że po takim sezonie klub będzie dalej się rozwijał. Nic podobnego. Od czasu międzynarodowego sukcesu w Dniepropietrowsku wszystko się posypało. Największy wpływ na kryzys miała wojna na wschodzie kraju. Ihor Kołomojski, oligarcha pompujący w Dnipro ogromne pieniądze, zmniejszał dotowanie.
Przestano płacić sztabowi szkoleniowemu, na brak pensji narzekali również piłkarze. W sezonie 2016/17 z powodu problemów organizacyjnych ekipie odjęto 12 punktów i Dnipro spadło do drugiej ligi. Na tym poziomie zespół spotkała kolejna kara minus 18 punktów. Przed rokiem do gry wkroczyła FIFA. Wymierzyła ona kolejną degradację i niedawny finalista Ligi Europy wylądował w... lidze amatorskiej. Już wiadomo, że w najbliższej kampanii Dnipra w ogóle zabraknie na piłkarskiej mapie Ukrainy, ponieważ drużyna nie została zgłoszona do rozgrywek.
Kibice spodziewają się, że większość zawodników trafi do teoretycznie niezależnego SK Dnipro-1. Teoretycznie, ponieważ fani są zdania, że klub ten po cichu wspiera Kołomojski. Oligarcha chce ponoć w ten sposób uciec przed długami, ciągnącymi się za Dnipro Dniepropietrowsk. W nadchodzącym sezonie Dnipro-1 zagra w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Polecany artykuł: