O negocjacjach Legii z Nawałką mówi się już od kilkunastu dni, ale głosu nie zabierali wciąż najbardziej zainteresowani - prezes klubu Dariusz Mioduski i sam trener. Porażka "Wojskowych" w dwumeczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów ze Spartakiem Trnawa spowodowała, że właściciel mistrzów Polski wreszcie przemówił. I chyba nieco zaskoczył kibiców...
- Co dalej z Klafuriciem? W Legii zawsze jest tak, że każdy trener ma wygrywać. Najważniejsze dla nas jest to, że za cztery dni gramy ważny mecz w Warszawie, a w czwartek znowu walczymy o europejskie puchary. Teraz nie odpadliśmy z rozgrywek europejskich, a z kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Mamy jasną ścieżkę, by grać w fazie grupowej Ligi Europy, to cały czas nasz cel. Spodziewaliśmy się problemów w następnych rundach, nie już teraz, ale jest jak jest, musimy sobie z tym poradzić - powiedział w rozmowie z TVP Sport. Tym samym ani nie zapewnił, że Klafurić zostanie na stanowisku, ani nie zdradził, jakoby chciał go zwolnić.
- Na ten moment nie jestem nawet w stanie myśleć o zmianie trenera, wiem tylko, że potrzebujemy stabilizacji. Z drugiej strony mamy też oczekiwania. Pewnie popełniliśmy jakieś błędy skoro jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Latem nie osłabiliśmy zespołu, wręcz przeciwnie, więc nie powinno być takiej sytuacji. Nawałka? Szanuję go, ale to nie jest temat na dziś - dodał.
Co ciekawe za kulisami wciąż mówi się, że były selekcjoner niebawem podpisze umowę z mistrzami Polski. Według różnych doniesień do dogadania pozostały jedynie szczegóły kontraktu, a przede wszystkim pensja Nawałki.
WYNIKI NA ŻYWO - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin