- Musimy wspiąć się na wyżyny. Osiągnąłem z APOEL-em prawie wszystko, ale wciąż mam marzenie. Jest nim wyeliminowanie Realu - mówił przed tym meczem trener cypryjskiego zespołu Ivan Jovanović. Od początku spotkania APOEL, który do ćwierćfinału dotarł sensacyjnie eliminując Olympique Lyon, nie przestraszył się gwiazd madryckiego klubu. Nic nie dawały dryblingi Cristiano Ronaldo, a Karim Benzema nie potrafił strzelić do pustej bramki z dwóch metrów.
Kiedy sensacja była bardzo blisko, piłkarze z Nikozji zostali bardzo brutalnie sprowadzeni na ziemię. W 74. minucie kapitalnego gola szczupakiem strzelił Karim Benzema i wówczas zaczęło się panowanie "Królewskich". Niedługo później trafił Kaka, a w ostatniej minucie kolejnego gola dołożył Benzema. I choć APOEL przegrał 0:3, to warto ten zespół pochwalić za odważną i ambitną grę. Jeśli rywalizacja z Realem to ich pożegnanie z Ligą Mistrzów (a wiele na to wskazuje), to piłkarze z Cypru i tak mogą być dumni z tego, jak robili furorę w Europie.
W drugim wczorajszym spotkaniu ćwierćfinałowym Chelsea Londyn pokonała Benfikę Lizbona 1:0 (gol Salomona Kalou) i przed rewanżem na własnym boisku jest bliższa awansu do półfinału. - Wygraliśmy, ponieważ byliśmy prawdziwym zespołem. Gol, który strzeliłem, był bardzo ważny - powiedział Salomon Kalou.