Stanąć na szczycie
Bawarczycy są w drodze po swój trzeci w ostatnich czterech latach finał Ligi Mistrzów. W sezonach 2009/2010 i 2011/2012 monachijczycy nie sięgneli jednak po tytuł najlepszej klubowej drużyny w Europie, ulegając odpowiednio Interowi Mediolan i Chelsea Londyn. W tym roku podopieczni Juppa Heynckesa chcą wreszcie dopiąć swego i osiągnąć końcowy sukces. Na drodze do spełnienia tego celu stanęła wielka Barcelona, której blask nie jest już tak silny - przynajmniej zdaniem części ekspertów - jak za kadencji Pepa Guardioli.
W poprzedniej edycji rozgrywek Bayern wyeliminował w półfinale Real Madryt, więc hiszpańscy potentaci nie są Bawarczykom straszni. Motywacja jest tym większa, iż klub z Monachium chce, aby piłkarski świat stawiał go ponad dwoma wspomnianymi gigantami z Półwyspu Iberyjskiego. Pokonanie „Dumy Katalonii“ byłoby jasnym sygnałem, że następuje zmiana warty. Jeśli los skojarzyłby dodatkowo w finale Bayern z Realem i zwycięzcą tego pojedynku zostałaby drużyna Heynceksa, znalazłaby się ona niepodważalnie na szczycie futbolowej hierarchii Starego Kontynetu.
Powrót Messiego
Barcelona, choć po raz pierwszy od lat nie stawiana w roli faworyta, z pewnością nie zamierza złożyć broni przed rywalem z Niemiec - zwłaszcza że od 2001 roku nie przegrała z drużyną z Bundesligi w meczu wyjazdowym. Za Blaugraną przemawia również obecność na boisku Leo Messiego, który nawet grając z kontuzją potrafił być decydujący w ćwierćfinałowym spotkaniu przeciwko PSG. Argentyńczyk nie jest ponoć w stu procentach zdolny do gry i wciąż nie dostał od lekarzy zielonego światła na wybiegnięcie na Allianz Arena od pierwszych minut. Mimo to nikt nie ma wątpliwości, że sygnały dochodzące z obozu ekipy Tito Vilanovy to nic innego, jak po prostu zasłona dymna. O tym, iż gwiazdor Barcelony zagra w Monachium, przekonany jest także Jupp Heynckes. - Jestem niemal pewny, że Messi zagra. Ale nie przejmuję się tym, bo Barca to nie tylko Messi. To wielka drużyna posiadająca wielu znakomitych piłkarzy - podkreślił na konferencji prasowej szkoleniowiec Bayernu.
Problemy kadrowe
O ile występ Argentyńczyka można uznać za niewiadomą, tak brak Carlesa Puyola, Javiera Mascherano i Adriano jest już pewnikiem - pierwsi dwaj zmagają się z kontuzjami, a trzeci jest zawieszony za kartki. Ze wszystkich swoich podopiecznych skorzystać nie będzie też mógł Heynceks, który zmuszony jest obejść się bez Mario Madżukicia (kartki), Toniego Kroosa i Holgera Badstubera (obaj leczą urazy).
Przewidywane składy:
Bayern Monachium: Neuer - Lahm, Buyten, Dante, Alaba - Martinez, Schweinsteiger - Robben, Mueller, Ribery - Gomez / Pizarro;
FC Barcelona: Valdes - Alves, Pique, Bartra, Alba - Xavi, Busquets, Iniesta - Pedro, Messi, Sanchez.