Radosław Majecki

i

Autor: ALBERTO PIZZOLI/AFP/East News

Liga Mistrzów

Koszmarny wieczór polskiego bramkarza w Lidze Mistrzów. Manchester City się uratował, wszystko mógł zmienić polski piłkarz

2025-01-29 22:54

Już od pierwszych minut było jasne, że Radosław Majecki będzie miał ręce pełne roboty na San Siro. Jego AS Monaco przegrało w Mediolanie z Interem 0:3, większość spotkania grało w osłabieniu, a polski bramkarz był pod ciągłą presją mistrzów Włoch. Naporu Manchesteru City nie wytrzymali za to Belgowie. Ekipa Club Brugge, choć prowadziła do przerwy, przegrała na Etihad z Manchesterem City. Mistrzowie Anglii rzutem na taśmę wywalczyli awans do fazy play-off Ligi Mistrzów.

Już w 4. minucie Inter dostał prezent od piłkarzy AS Monaco. W polu karnym drużyny z Księstwa faulowany był Marcus Thuram, a jedenastkę (niepewnie) wykorzystał Lisandro Martinez. Stojący w bramce AS Monaco Radosław Majecki prawie obronił strzał Argentyńczyka. Już w 12. minucie z boiska wyleciał stoper ASM Christian Mawissa. Klub z Ligue 1 do końca spotkania grał w osłabieniu, a Inter nie miał problemu z wykorzystaniem przewagi jednego zawodnika. Co chwila nękał "szesnastkę" Majeckiego, ale Polaka zdołał pokonać jeszcze dwukrotnie. Przy stanie 3:0 dla Interu - wielu piłkarzy Simone Inzaghiego zaczęło seryjnie marnować kolejne okazje. W wielu momentach AS Monaco wychodziło obronną ręką, właśnie dzięki Majeckiemu.

ZOBACZ: Pożar pod stadionem Manchesteru City! Co z meczem Ligi Mistrzów?

Nie było jednak "polskiego meczu" na San Siro. Cały mecz na ławce rezerwowych Nerazzurrich spędził Piotr Zieliński. Dwóch Polaków zobaczyliśmy w meczu Barcelony z Atalantą. Wojciech Szczęsny stracił dwie bramki (mógł trzy, ale... znów uratował go VAR i minimalny spalony na jakim był Davide Zappacosta). Robert Lewandowski tym razem nie trafił do siatki, zszedł w 69. minucie.

Skuteczność odzyskali piłkarze Manchesteru City. Dopiero po przerwie. Przed zmianą stron to Club Brugge sensacyjnie prowadził na Etihad. Każdy inny wynik niż zwycięstwo mistrzów Anglii - wyrzucał City z Ligi Mistrzów już na etapie fazy ligowej. Anglicy jednak podnieśli się i Simona Mignoleta pokonali aż trzy razy (choć raz zrobił to piłkarz Brugii, kierując piłkę do własnej bramki). W 70. minucie na murawie Etihad Stadium pojawił się Michał Skóraś, ale polski skrzydłowy Brugii nie odmienił losów rywalizacji. 

ZOBACZ: Wielkie problemy Matty'ego Casha. Nagle wyłączył się z gry, trener musiał zareagować

Rozmowa z Marcinem Animuckim, prezesem Ekstraklasa S.A. | 2025-01-29

Najnowsze