Już w 4. minucie Inter dostał prezent od piłkarzy AS Monaco. W polu karnym drużyny z Księstwa faulowany był Marcus Thuram, a jedenastkę (niepewnie) wykorzystał Lisandro Martinez. Stojący w bramce AS Monaco Radosław Majecki prawie obronił strzał Argentyńczyka. Już w 12. minucie z boiska wyleciał stoper ASM Christian Mawissa. Klub z Ligue 1 do końca spotkania grał w osłabieniu, a Inter nie miał problemu z wykorzystaniem przewagi jednego zawodnika. Co chwila nękał "szesnastkę" Majeckiego, ale Polaka zdołał pokonać jeszcze dwukrotnie. Przy stanie 3:0 dla Interu - wielu piłkarzy Simone Inzaghiego zaczęło seryjnie marnować kolejne okazje. W wielu momentach AS Monaco wychodziło obronną ręką, właśnie dzięki Majeckiemu.
ZOBACZ: Pożar pod stadionem Manchesteru City! Co z meczem Ligi Mistrzów?
Nie było jednak "polskiego meczu" na San Siro. Cały mecz na ławce rezerwowych Nerazzurrich spędził Piotr Zieliński. Dwóch Polaków zobaczyliśmy w meczu Barcelony z Atalantą. Wojciech Szczęsny stracił dwie bramki (mógł trzy, ale... znów uratował go VAR i minimalny spalony na jakim był Davide Zappacosta). Robert Lewandowski tym razem nie trafił do siatki, zszedł w 69. minucie.
Skuteczność odzyskali piłkarze Manchesteru City. Dopiero po przerwie. Przed zmianą stron to Club Brugge sensacyjnie prowadził na Etihad. Każdy inny wynik niż zwycięstwo mistrzów Anglii - wyrzucał City z Ligi Mistrzów już na etapie fazy ligowej. Anglicy jednak podnieśli się i Simona Mignoleta pokonali aż trzy razy (choć raz zrobił to piłkarz Brugii, kierując piłkę do własnej bramki). W 70. minucie na murawie Etihad Stadium pojawił się Michał Skóraś, ale polski skrzydłowy Brugii nie odmienił losów rywalizacji.
ZOBACZ: Wielkie problemy Matty'ego Casha. Nagle wyłączył się z gry, trener musiał zareagować