"Super Express": - Jaki jest twój wymarzony finał?
Jerzy Dudek: Oczywiście, Real Madryt - Liverpool. A gdyby do takiego doszło, to chciałbym, aby wygrał Liverpool. Wprawdzie w Madrycie spędziłem cztery bardzo fajne lata, mam tam wielu przyjaciół, ale najlepszym okresem w karierze był Liverpool. To tam wyrobiłem sobie nazwisko. Dlatego najbardziej trzymam kciuki za The Reds.
- Czyli można powiedzieć, że nie życzysz wygrania Ligi Mistrzów Robertowi Lewandowskiemu?
- Bardzo mu życzę, i to od dawna, w sumie od tego finału, w którym BVB przegrała z Bayernem. Ale... jeśli mam wybierać między kibicowaniem "Lewemu" a trzymaniem kciuków za Liverpool czy Real, to wybieram klub. Bo żaden piłkarz nie jest większy niż klub. A ja z Bayernem nigdy nic wspólnego nie miałem, nie jestem też sezonowym kibicem, który podłącza się pod dany zespół, bo dobrze mu idzie. Reasumując: oby kiedyś Robert zrealizował marzenie o wygraniu Ligi Mistrzów. Mam jednak nadzieję, że nie będzie to kosztem Liverpoolu.
- A jak oceniasz zespół prowadzony przez Jürgena Kloppa?
- Podoba mi się, z jaką cierpliwością buduje Liverpool. Moim zdaniem trio ofensywne Salah - Mane - Firmino nie ustępuje już tercetom Barcelony, Realu czy PSG. Salah już wcześniej miewał genialne momenty, ale miał też duże wahnięcia. A w Liverpoolu stał się "małą kopią Messiego". Dlatego ten Liverpool tak dobrze się ogląda.
- Drugi półfinał, Bayern - Real, ma faworyta?
- Nie ma. Bayern gra ostatnio bardziej przewidywalnie, równo, na wysokim poziomie. Ale Real jest nieobliczalny. Może zagrać mocno średnio i wtedy Bayern nie będzie miał z nimi żadnych problemów, ale może też się wznieść na wyżyny, a wtedy Real jest często nie do ogrania.
- Mówi się, że ten dwumecz to dla Lewandowskiego wielka szansa na ostateczne przekonanie do siebie działaczy Realu Madryt. Wierzysz w ten transfer?
- Nie bardzo. Kluczowe było przedłużenie przez Roberta umowy z Bayernem, to związało mu ręce. Gdyby wytrzymał ciśnienie - tak jak w Borussii, gdzie nie zgodził się na nowy kontrakt - to dziś on rozdawałby karty, a nie Bayern. To piłkarz o wartości 150 mln euro, plus trzeba mu zapłacić 100 mln euro za 5 lat kontraktu. A Robert niedługo będzie miał ponad 30 lat. Czy Real wyda tak gigantyczne pieniądze za gracza w tym wieku? Nie sądzę. Moim zdaniem prędzej sięgnie po Salaha, Hazarda, a Ronaldo przesunie na środek ataku.
- Ostatnio "SE" ujawnił, że jeśli Robert zajmie miejsce na podium plebiscytu "Złotej Piłki", to dostanie od Bayernu milion euro premii. Myślisz, że kiedyś zgarnie ten bonus?
- Dwa miejsca zmonopolizowali Messi i Ronaldo, ale jedno jest wolne. Klucz może leżeć w meczach z Realem: jeśli "Lewy" strzeli kilka bramek i wyeliminuje z finału bezpośredniego konkurenta, czyli Cristiano, to szansa na podium będzie spora!
Wyniki na żywo - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin