Polski golkiper dopiero niedawno wrócił na boiska po dłuższej przerwie spowodowanej dramatycznym urazem – z tego tytułu występuje w masce chroniącej poskładane kości twarzy. Rozbrat z murawą nie spowodował u niego spadku formy; wręcz przeciwnie. Tydzień temu jego zespół przegrał na Wyspach Brytyjskich z Manchesterem City aż 0:5, ale Grabara swą postawą zapracował na komplementy ze strony trenera „Obywateli”, Pepa Guardioli.
We wtorek wychowanek Wawelu Wirek już w ogóle nie dał się pokonać, choć rywalom świetnych okazji nie brakowało. Najlepszą zmarnował Riyad Mahrez: Polak znakomicie wyczuł jego zamiary przy egzekwowaniu rzutu karnego i sparował strzał! Nie skapitulował też w innych momentach, stopując między innymi Kevina De Bruyne i Joao Cancelo. Oznaczało to ostatecznie bezbramkowy remis w starciu „kopciuszka” z „mocarzem”, choć od 30 minuty mistrzowie Danii mieli nieco łatwiej. Przez godzinę grali z przewagą jednego zawodnika, po czerwonej kartce za faul taktyczny dla Sergio Gomeza.
W skrajnie odmiennym nastroju od rozentuzjazmowanego Grabary swój mecz w Hajfie kończył Wojciech Szczęsny. Po ubiegłotygodniowej wygranej Juventusu z mistrzem Izraela w Turynie, również i w rewanżu „Stara Dama” była zdecydowanym faworytem. Turyńczycy skompromitowali się jednak w całej rozciągłości. Polskiego golkipera już w pierwszej połowie dwukrotnie pokonał Omer Atzili, przy czym w pierwszym przypadku uczynił to... plecami!
Goście, dla których porażka oznaczała zminimalizowanie szans na awans do 1/8 finału Champions League, nie byli w stanie poważniej zagrozić bramce gospodarzy. Nie uczynił tego także Arkadiusz Milik, który na boisko z ławki rezerwowych wszedł już w 24 minucie. Polski snajper zastąpił kontuzjowanego Angela di Marię.