Ivica Iliew: - Jeszcze zagramy w Lidze Mistrzów WYWIAD

2011-08-25 5:00

Piłkarze Wisły Kraków długo nie mogli uwierzyć, że znów się nie udało. Mistrzowie Polski po porażce 1:3 z APOEL-em Nikozja zagrają tylko w Lidze Europejskiej. Ivica Iliew (32 l.) jest jednak przekonany, że w przyszłym roku "Biała Gwiazda" awansuje do wymarzonej Champions League.

- Tym razem było bardzo blisko. Do wymarzonego awansu zabrakło kilku minut. Co się z wami stało w końcówce meczu?
Ivica Iliev: - Właściwie to sam nie wiem… Byliśmy o krok, już wierzyliśmy, że awans jest nasz. Ale to jest piłka nożna. Takie jest życie.

- Pojawiłeś się na boisku w 58. minucie i Wisła zaczęła grać lepiej….
- Nie lubię mówić o sobie. Moje zadanie zawsze jest takie samo: pomóc drużynie. W drugiej połowie graliśmy lepiej, stworzyliśmy kilka niezłych sytuacji. Zdobyliśmy gola po dobrej akcji i byliśmy o włos od sukcesu… Szkoda, że się nie udało.

- Co pomyślałeś, kiedy Cezary Wilk strzelił gola na 1:2?
- Myślałem: to jest ta chwila! Jesteśmy w fazie grupowej! A później ta końcówka… Cóż, zagramy w grupie Ligi Europejskiej. Musimy nadal walczyć. Mamy mocny zespół z charakterem - podnieśliśmy się przecież przy wyniku 0:2. Nie mieliśmy szczęścia, a Cypryjczycy rozegrali fantastyczny mecz.

- Gorąca atmosfera na trybunach wam przeszkadzała?
- Nie, nie, lubię taką atmosferę. Zresztą uważam, że na naszym stadionie jest równie głośno i gorąco.

- A pogoda utrudniła zadanie?
- Bardzo, bo praktycznie nie dało się oddychać! Jak tylko wszedłem na boisko, zacząłem się dusić. Tak samo było dwa lata temu, gdy grałem w Maccabi Tel Awiw. Żeby się przyzwyczaić do takiej pogody, potrzeba kilkunastu dni.

- Rewanż musieliście grać na wyjeździe - kolejność meczów miała duże znaczenie?
- To nie był wielki kłopot. APOEL to po prostu świetna drużyna. Uważam, że byli od nas lepsi. Chociaż… i tak mogliśmy awansować.

- Może zabrało jednego gola więcej strzelonego w Krakowie?
- 1:0 to był naprawdę dobry wynik. Wiedzieliśmy, że na Cyprze też możemy stworzyć jakąś groźną sytuację i strzelić. I zdobyliśmy bramkę, ale tym razem to nie wystarczyło…

- Co teraz?
- Patrzymy w przyszłość. Poczuliśmy atmosferę Ligi Mistrzów, byliśmy blisko. Najważniejsze, żeby Wisła pokazywała się w Europie. Czas na jak najlepszą grę w Lidze Europejskiej. Niemożliwe, by po latach słabych występów od razu osiągnąć sukces. Róbmy więc swoje w Lidze Europejskiej, a wiem, że następnym razem uda się awansować do Champions League!

Po meczu powiedzieli:

 

Marek Koźmiński (40 l.), 45-krotny reprezentant Polski Jesteśmy słabi

- Wisła przegrała trochę po frajersku. Jak ma się na kilka minut przed końcem korzystny wynik, to trzeba go utrzymać! Była spora szansa na awans, a tak wiślacy dali się wykolegować. APOEL pokazał piłkarzom Wisły, jak się gra cwaniacko, jak opóźnia się grę. Na takim poziomie decydują niuanse. Ciągle mówimy, jacy to jesteśmy mocni, a nie ma się co oszukiwać: słabi jesteśmy i tyle! Dopóki nie zmieni się jakość treningów, nie będzie lepiej.

Roman Kosecki (45 l.), 69-krotny reprezentant Polski Wiśle brakuje zgrania

- Jestem kibicem Legii, ale bardzo chciałem awansu Wisły, bo przecież to pomogłoby całej polskiej piłce. Pod każdym względem jednak APOEL był lepszy i zasłużenie wygrał. Rywale to znakomicie wyszkoleni technicznie piłkarze. Oczywiście po golu Wilka była duża szansa na awans, ale polski zespół nie wytrzymał do końca. Moim zdaniem Wiśle zabrakło trochę zgrania. Poza tym znaczenie miał upał, bo rywale są przyzwyczajeni do takiego piekła.

Józef Młynarczyk (58 l.), 42-krotny reprezentant Polski Dlaczego mieli awansować?

- Patryk Małecki to reprezentant Polski, a Maor Melikson gwiazda Ekstraklasy. I proszę przypomnieć sobie, jak na tle rywala z Cypru wyglądali ci dwaj piłkarze. Wisła była słabsza, ale i tak miała szansę na awans, bo APOEL trochę za bardzo się cofnął. Jednak kiedy Wilk strzelił gola, APOEL musiał odpowiedzieć i zrobił to. Wisła nie pokazała nic ciekawego, więc dlaczego niby miałaby awansować?

Andrzej Juskowiak (41 l.), 39-krotny reprezentant Polski Bramka dla APOEL-u i tak by padła

To smutna porażka, jednak patrząc na oba mecze, Wisła była słabsza od APOEL-u. Mistrz Polski odstawał od rywali zarówno fizycznie, jak i technicznie. I nie chodzi już o gola w końcówce, bo Cypryjczycy atakowali tak zaciekle, że ta bramka mogła paść w każdym momencie.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze