Jose Mourinho cieszy się z finału LM: I co! Nie jestem wspaniały?

2010-04-30 2:30

To najsłodsza porażka w moim życiu - triumfował po meczu z Barceloną Jose Mourinho (47 l.). Jego Inter uległ "Dumie Katalonii" 0:1, ale taki wynik dał im awans do finału Ligi Mistrzów. Portugalski trener jeszcze raz pokazał, że jest prawdziwym czarodziejem.

Barcelona grała w tym sezonie tak, że wydawało się, iż nikt nie może jej zatrzymać w marszu po kolejny triumf w LM. Ale trafiła kosa na kamień.

- Gramy pięknie, ale Mourinho może sprawić, że "Barca" będzie cierpieć - ostrzegał przed rywalizacją z Interem napastnik "Dumy Katalonii" Pedro. Wykrakał.

Przeczytaj koniecznie: Liga Mistrzów: Mecz - Barcelona, wynik Inter 1:0. Inter w wielkim finale!

Zaprogramowana przez portugalskiego czarodzieja maszyna rozbijała kolejne ataki bezradnej Barcelony. Jej piłkarze wymienili w czasie meczu 1372 podania. Tylko co z tego?

Po końcowym gwizdku Mourinho wpadł na murawę i sprintem pobiegł pod wypełnione kibicami trybuny. Triumfalnie podniósł w górę dłoń, jakby chciał powiedzieć: "I co, nie jestem wspaniały, wyjątkowy?". Ta eksplozja radości zdenerwowała bramkarza Barcy, Victora Valdesa, który... złapał Portugalczyka za szyję i zaczął nim po chamsku szarpać.

- On myślał, że manifestuję przed jego kibicami. Ale siedzieli tam również fani Interu. Cieszyłem się z nimi i będę robił to każdego dnia. To najszczęśliwszy dzień w moim życiu - wyznał "The Special One".

Patrz też: Jose Mourinho do gwiazd Barcelony: Dość tych jęków!

Z jego triumfu cieszą się też... fani Realu, którzy uniknęli upokorzenia. Finał LM rozegrany zostanie na Santiago Bernabeu i znienawidzona w Madrycie Barca w nim nie zagra. Bukmacherzy większe szanse dają Interowi (2,1:1) niż Bayernowi (3,3:1).

Najnowsze