Niemiecka policja bada sprawę zamachu w Dortmundzie. Kto był odpowiedzialny za atak? Hipotezy są dwie.
Pierwsza opiera się na liście, znalezionym w pobliżu miejsca wybuchu. Zdaniem dziennikarzy gazety "Sueddeutsche Zeitung" treść tej wiadomości wskazuje na powiązania islamistyczne i grupę ISIS. W liście miały znaleźć się słowa "W imię Allaha, Miłosiernego i Litościowego". Autorzy tekstu powołują się na udział niemieckich samolotów Tornado w atakach na Syrię. Wspominają również o bożonarodzeniowym zamachu na jarmarku w Berlinie. Eksperci mają spore wątpliwości co do autentyczności tego listu. Być może powstał tylko po to, aby zmylić policję.
Druga hipoteza wzięła się z innego pisma, które zostało rozpowszechnione w internecie, o czym poinformowała agencja Reuters. Ponoć do ataku przyznała się grupa Antifa (Akcja Antyfaszystowska), która napisała, że zamach był odpowiedzią na politykę prowadzoną przez klub z Dortmundu. Reuters powołuje się dodatkowo na artykuł w magazynie Focus, odnoszący się do neonazistowskich i rasistowskich fanów Borussii.
Niemiecka policja martwi się o bezpieczeństwo imigrantów. Pseudokibice już się odgrażają, że wezmą na nich rewanż.