Już dawno nikt tak nie dokopał temu klubowi, jak podopieczni Juppa Heynckesa. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, po raz ostatni 0:4 Katalończycy przegrali sześć lat temu, w Pucharze Króla z Getafe. A w Lidze Mistrzów taka przykrość spotkała ich w 1997 roku (0:4 z Dynamem Kijów u siebie) i w 1994, w finale Ligi Mistrzów z Milanem. Co gorsza, jeszcze nigdy Barcelona nie awansowała w pucharach, przegrywając pierwszy mecz 0:4. Sytuacja jest więc podbramkowa, dlatego "Super Express" postanowił pokrzepić piłkarzy Barcelony i innych Los Polacos*, przypominając piłkarskie cuda. Bo do awansu potrzebny jest prawdziwy cud. Zapewnić go może dużo lepsza forma liderów Barcy niż w pierwszym meczu i... modlitwa do Matki Boskiej z Montserrat, patronki Katalonii.
- Bayern był niestety dużo lepszy od nas. Powinniśmy im pogratulować. Ale wciąż mamy 90 minut, żeby dokonać cudu i odwrócić ten okropny rezultat - powiedział Xavi Hernandez. "Marca", największy sportowy dziennik Hiszpanii, zamieściła sondę, pytając, czy Barca odrobi stratę. 77,6 proc. odpowiedziało, że nie, a tylko 22,4 proc. jest przekonanych, że się uda. Może rzut oka na przedstawione przez nas cuda sprawi, iż przybędzie optymistów...
* Tak mówi się na kibiców Barcelony i generalnie mieszkańców Katalonii (nie jest do końca jasne, jak zaczęła się historia określenia "Los Polacos" - Polacy, jedna z teorii mówi, że Hiszpanie nazywają tak Katalończyków, bo język kataloński zawiera dużo "szeleszczących" głosek, podobnie jak język polski.
Inne piłkarskie cuda
Deportivo La Coruna - AC Milan 4:0
W pierwszym meczu 1:4, awans Deportivo.
Ćwierćfinał Ligi Mistrzów, 7 kwietnia 2004
Liverpool - AC Milan 3:3
Do przerwy Liverpool przegrywał 0:3, ostatecznie wygrał w karnych, dzięki Jerzemu Dudkowi.
Finał Ligi Mistrzów, 25 maja 2005
Niemcy - Szwecja 4:4
W 56. minucie Niemcy prowadzili już 4:0, ale tylko zremisowali.
Mecz towarzyski, 12 października 2012
Wisła Kraków - Real Saragossa 4:1
W pierwszym meczu 1:4, awans Wisły po rzutach karnych.
I runda Pucharu UEFA, 28 września 2000
Legia Warszawa - Widzew Łódź 2:3
Do 87. minuty Legia prowadziła 2:0, tracąc trzy gole w kilkaset sekund i w konsekwencji tytuł.
18 czerwca 1997