Bayern Monachium - FC Barcelona 1:1 (0:0)
1:0 Ribery 47. min
1:1 Keita 73. min
Żółte kartki:
Bayern - Lucio (39.), Demichelis (42.), Borowski (82.), Lell (84.)
Barcelona - Alves (18.), Puyol (25.)
Sędziował: Robert Rosetti (Włochy)
Widzów: 65 000
Bayern: Butt - Lell, Lucio, Demichelis, Lahm - Sosa (78. Altintop), Van Bommel, Ottl, Ze Roberto (78. Borowski) - Ribery - Toni.
Barcelona: Valdes - Alves, Puyol, Pique, Abidal - Xavi, Yaya Toure, Keita - Messi, Eto'o, Iniesta (78. Hleb).
W rewanżowym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów Bayern Monachium zremisował na Allianz Arena z Barceloną 1:1 i pożegnał się z rozgrywkami po porażce 0:4 w pierwszym spotkaniu.
W półfinale podopieczni Josepa Guardioli zmierzą się z Chelsea Londyn, które w pokonanym polu pozostawiło Liverpool.
Bohater meczu: Daniel Alves (FC Barcelona)
Ofensywnie usposobiony obrońca Barcelony zanotował bardzo dobry występ. Miał nie tylko udział przy wyrównującym golu dla Barcelony, ale wielokrotnie przeprowadzał groźne akcje w pobliżu pola karnego Bayernu.
Chelsea Londyn - FC Liverpool 4:4 (0:2)
0:1 - Fabio Aurelio, 19. min
0:2 - Xabi Alonso, 28. min (karny)
1:2 - Drogba, 51. min
2:2 - Alex, 58. min
3:2 - Lampard, 76. min
3:3 - Lucas, 81. min
3:4 - Kuyt, 82. min
4:4 - Lampard, 89. min
Żółte kartki: Ivanović, Carvalho, A. Cole (Chelsea), Benayoun, Arbeloa (Liverpool)
Sędziował: Luis Medina Cantalejo (Hiszpania)
Widzów: 38,286
Chelsea:
Cech - Ivanović, Alex, Carvalho, A. Cole - Kalou (36. Anelka), Ballack,
Essien, Lampard, Malouda - Drogba (90. Di Santo)
Liverpool:
Reina - Arbeloa (85. Babel), Carragher, Skrtel, Fabio Aurelio - Kuyt,
Lucas, Mascherano (69. Riera), Xabi Alonso, Benayoun - Torres (80.
N'Gog)
Pierwszy mecz: 3:1
Awans: Chelsea
Po niesamowitym, obfitującym w efektowne bramki rewanżowym spotkaniu ćwierćfinału Ligi Mistrzów Chelsea Londyn, mimo remisu z FC Liverpool (4:4), zapewniła sobie awans do kolejnej rundy rozgrywek.
Podopieczni Rafy Beniteza przyjechali do Londynu z silną wolą zwycięstwa i od początku chcieli udowodnić, że ich przedmeczowe wypowiedzi, mimo porażki u siebie w pierwszym meczu (1:3), nie były słowami rzucanymi na wiatr. Jak przekonywali, tak się stało, już w 19. minucie wyszli na prowadzenie, a kilka minut później podwyższyli i do pełni szczęścia brakowało im tylko jednego trafienia. Następnie do głosu doszli piłkarze Chelsea, jednak ani Frank Lampard, ani Alex nie potrafili zmniejszyć rozmiarów porażki i do przerwy Liverpool prowadził z "The Blues" 2:0.
Druga część gry rozpoczęła się od silnych ataków Liverpoolu, ale to ekipa Guusa Hiddinka zdobyła bramkę, w czym mocno pomógł im niezdecydowany golkiper gości, Pepe Reina. Piłkarze Chelsea, podobnie jak w pierwszej połowie meczu "The Reds", poszli za ciosem i już w 58. minucie wyrównali. Kolejne trafienie zaliczyli kwadrans przed końcem, kiedy Lampard wbił piłkę do bramki po świetnym podaniu Didiera Drogby. Kto jednak myślał, że Liverpool miał zamiar się poddać, poważnie się mylił. W ciągu dwóch minut "The Reds" ponownie wyszli na prowadzenie, dwukrotnie zaskakując Petra Cecha. Nie był to jednak koniec trafień, bowiem kilkadziesiąt sekund przed zakończeniem gry, remis gospodarzom zapewnił Lampard.