Drogę do bram chwały i pokonania mistrzów Francja utorowała monachijczykom złota główka Kingsleya Comana - to właśnie Francuz swoim strzałem zdobył jedynego gola w finale Ligi Mistrzów. Polskim kibicom z pewnością na długą zapadną w pamięć obrazki z wielkiej radości Roberta Lewandowskiego, który po końcowym gwizdku najpierw klęknął nie mogąc uwierzyć, że spełnił swoje wielkie marzenie, a potem wraz z całą drużyną po prostu oszalał ze szczęścia.
Pierwszy zachodni klub otwiera stadion! Dostał SPECJALNE POZWOLENIE
Jak można się było spodziewać, feta Bayernu trwała do bladego świtu, a hotel, w którym przebywali piłkarze, w nocy przemienił się w jedną wielką imprezownię. Nieco kulisów odsłonił napastnik Bawarczyków, Thomas Mueller. - Zabawa trwała do białego rana! Kilku z nas jak zwykle wpadło na pomysł, aby wyjśc na zewnątrz i rozegrać partyjkę golfa na terenie hotelu. Był już świt - wyznał niemiecki piłkarz.
A czy w tym gronie był kapitan reprezentacji Polski, Robert Lewandowski? Tego Niemiec już nie zdradził.
Być może w normalnych okolicznościach widok piłkarzy Bayernu grających o świcie w golfa budziłby zdziwienie, ale na pewno nie wtedy, gdy wygrywa się Ligę Mistrzów i po siedmiu latach przerwy staje się na szczycie Europy! To była noc monachijczyków. I - jak się okazuje - także poranek.