Faza grupowa w wykonaniu Realu nie była oszałamiająca. Zupełnie nie zapowiadała fantastycznej rundy wiosennej, jaką zanotowali piłkarze ze stolicy Hiszpanii. "Królewscy" rywalizowali z cypryjskim APOEL-em, Borussią Dortmund i Tottenhamem. Z dwoma pierwszymi zespołami większych problemów nie mieli. Inaczej wyglądały pojedynki z "Kogutami". Remis na Santiago Bernabeu tragedią nie był, ale występ na Wembley przyniósł triumfatorom dwóch poprzedniej edycji LM hańbę. Porażka 1:3 pokazała światu, że wielkie "Galacticos" można zdominować i ograć jak każdą inną drużynę. Tottenham wyprzedził Real w klasyfikacji końcowej w grupie H, dlatego zawodnicy z Madrytu do losowania fazy pucharowej przystąpili z gorszej pozycji.
Szybko przekonali się, jak skomplikowali sobie życie. Los skrzyżował ich w 1/8 finału z Paris Saint-Germain. Wielu faworyta upatrywało we francuskim gigancie i trudno się było temu dziwić. Takie wnioski, wysuwane na podstawie jesiennej formy obydwu drużyn, były jak najbardziej dopuszczalne. Na boisku "Królewscy" pokazali, że za wcześnie ogłoszono ich kryzys. Słaby sezon na podwórku ligowym powinszowali sobie kapitalnymi występami w dwumeczu z PSG. Hiszpanie wygrali kolejno 3:1 i 2:1. W ćwierćfinale trafili na innego mistrza, tym razem z Włoch. W Turynie Real zagrał koncertowo i pokonał Juventus 3:0. W rewanżu na Santiago Bernabeu stało się coś niewytłumaczalnego. Ten sam Real, który rozbił Juve na obcej ziemi, u siebie dał sobie strzelić trzy gole i był o krok od sensacyjnej dogrywki. "Królewskich" uratował rzut karny w doliczonym czasie gry i gol Cristiano Ronaldo.
O finał piłkarze Zidane'a walczyli z Bayernem Monachium, który otwarcie przyznawał, że celuje w potrójną koronę. Wyjazdowa wygrana Realu 2:1 postawiła ich w korzystnym położeniu. W drugim meczu było jednak nerwowo. Bawarczykom do awansu brakowało jednego gola. Real zdołał jednak zremisować 2:2 i zapewnił sobie bilet do Kijowa, gdzie 26 maja odbędzie się wielki finał Champions League. Hiszpanom pozostał ostatni krok na wyboistej drodze. Muszą pokonać Liverpool, by wejść do piłkarskiej chwały trzeci raz z rzędu.
Real Madryt w tym sezonie uczestniczy w prawdziwych rozgrywkach Mistrzów. W rundzie finałowej pokonał trzech triumfatorów jednych z najsilniejszych lig w Europie: PSG (Francja 2018), Juventus (Włochy 2012-18), Bayern (Niemcy 2013-18). Swoją grą może nie zawsze zachwyca, miewa trudne momenty, ale wykazuje się mistrzowskim doświadczeniem i wyrachowaniem. Real Zidane'a dojrzał i właśnie to piłkarskie cwaniactwo powoduje, że w zbliżającym się finale "Królewscy" są faworytami. Historia takich meczów pokazała wielokrotnie, że cenniejszy od finezji i polotu jest spryt na boisku.
Liverpool - droga do finału LM
Wyniki na żywo - sprawdź na kogo warto postawić
Tabele i statystyki z 16 dyscyplin