Bayern Monachium zdawał się łapać coraz większą zadyszkę. Gorzej radził sobie w Bundeslidze, a w Lidze Mistrzów tylko zremisował na wyjeździe z Red Bull Salzburg w pierwszym meczu 1/8 finału tych rozgrywek. Z kolei Robert Lewandowski zanotował dwa mecze bez strzelonej bramki, co rzadko mu się zdarza. Okazało się jednak, że „Die Roten” to wciąż piekielnie niebezpieczny zespół, a mistrzowie Austrii przekonali się o tym boleśnie w rewanżu na Allianz Arenie. Bayern rozbił swojego rywala aż 7:1, w czym ogromny udział miał Robert Lewandowski – polski napastnik zanotował hat-tricka oraz asystę. Trzy bramki pozwoliły mu na wysunięcie się na prowadzenie w klasyfikacji strzelców Ligi Mistrzów w tym sezonie (12 bramek) oraz na zostanie najlepszym w historii strzelcem Bayernu Monachium w europejskich pucharach. Wcześniej był nim nikt inny, jak Gerd Mueller.
David Beckham pokazał wielkie serce. Przekazał ogromne pieniądze na wsparcie dla Ukraińców
Robert Lewandowski z kolejnym rekordem. Wciąż może go wyśrubować
Polski napastnik strzelił we wtorkowy wieczór bramki nr 66., 67. i 68. w europejskich pucharach w barwach Bayernu Monachium. Żaden inny strzelec tego klubu nie zdobył dla niego tyle goli w Europie. Wcześniejszy rekord 66 goli należał do Gerda Muellera i jest kolejnym, który został poprawiony przez Roberta Lewandowskiego.
Lewandowski na ustach całego świata. Te słowa na długo zapadną w pamięci, Niemcy pieją z zachwytu
Polak najprawdopodobniej jeszcze poprawi ten rekord, bowiem przed nim przynajmniej dwa mecze w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w tym sezonie i najpewniej także kolejne spotkania w kolejnych latach. A patrząc na to, że z sezonu na sezon Lewandowski jest coraz lepszy, to następne bramki zdają się być tylko kwestią czasu.