W nocy z niedzieli na poniedziałek dwanaście klubów z Realem Madryt na czele poinformowało o stworzeniu tzw. Superligi, która miałaby zrzeszać najmocniejsze i jednocześnie najbogatsze kluby piłkarskie w Europie. Pomysł ten zyskał jednak bardzo wielu przeciwników, którzy podkreślają, że jest to jedynie efekt zachłanności możnych świata futbolu, którzy chcieliby zarabiać na futbolu jeszcze większe pieniądze.
Do grona oponentów nowych rozgrywek dołączył także Sir Alex Ferguson. Legendarny trener Manchesteru United, który prowadził ten klub w latach 1986-2013 i odniósł z nim mnóstwo sukcesów uważa, że jest to podważenie wartości wykształconych w futbolu w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. - Dyskusja o Superlidze to zaprzeczenie 70 lat historii europejskiej piłki klubowej – podkreśla Szkot w rozmowie z agencją „Reuters”.
Michał Listkiewicz dla Super Expressu: „Powstanie Superligi to skok na kasę”
- Zarówno jako dla piłkarza prowincjonalnego Dunfermline w latach 60., jak i jako menedżera Aberdeen, wygranie Pucharu Zdobywców Pucharów i tym podobnych było niczym wejście na Mount Everest. Na szkockiej piłkarskiej prowincji marzy się tylko o Lidze Mistrzów – kontynuuje 79-latek. Po chwili dodaje: - Everton wydaje 500 milionów funtów, by zbudować nowy stadion z ambicjami na Ligę Mistrzów... Kibice na cały świecie kochają te rozgrywki. Za moich czasów w Manchesterze United graliśmy w finale Champions League czterokrotnie, to zawsze były wyjątkowe chwile - kończy Ferguson.
W rozgrywkach Superligi docelowo ma wziąć udział 20 zespołów. Pierwsza faza zakłada rywalizację w dwóch 10-zespołowych grupach. Po trzy najlepsze drużyny z każdej grupy awansowałyby do ćwierćfinałów, a te z miejsc 4-5 zmierzyłyby się w repasażach. Start pierwszej edycji zaplanowano na sierpień tego roku, finał miałby się natomiast odbyć w maju 2022 roku.