Legia Warszawa czekała 21 lat na awans do Ligi Mistrzów. Święto piłki ponownie zepsuli kibole, którzy już podczas spotkania pierwszej kolejki Champions League z Borussią Dortmund rozrabiali na całego! Odpalali race, rzucali przedmioty na murawę, powodowali zamieszki na trybunach - to tylko kilka zarzutów, które UEFA przedstawiła w swoim oficjalnym oświadczeniu. Problem niestety nie jest nowy i wraca jak bumerang. Władze Legii nie potrafią skutecznie zareagować, nad czym ubolewa Dariusz Mioduski.
- Powinniśmy przede wszystkim zacząć patrzeć na siebie. Nie ma co szukać winy w UEFA, tylko u nas, wewnątrz klubu. Musimy się nad wszystkimi poważnie, ale to naprawdę bardzo poważnie zastanowić. Bo jeśli nadal będzie to wyglądać tak, jak wygląda, to cała ta nasza zabawa nie ma sensu - skomentował przykrą sytuację Mioduski. Oby Legia jak najszybciej skutecznie uporała się z rozrabiającymi kibicami. Bez tego nie ma co próbować zaistnieć w Europie.