Napoli jako zdecydowany lider Serie A było faworytem włoskiego dwumeczu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Te przewidywania mocno podważył ostatni ligowy mecz z Milanem, w którym zespół z Mediolanu rozbił neapolitańczyków 4:0. To sprawiło, że przed środowym starciem było mnóstwo znaków zapytania, tym bardziej że Napoli przyjechało na San Siro bez najlepszego strzelca - Victora Osimhena. Tym samym jeszcze większa odpowiedzialność ciążyła na pozostałych liderach, w tym Piotrze Zielińskim. Polak starał się z całych sił, ale nie przekuł aktywności w konkrety. Napoli musiało uznać wyższość Milanu po golu Ismaela Bennacera z 40. minuty. Sytuacja przed rewanżem na własnym stadionie nadal jest otwarta, jednak znacznie się skomplikowała.
Włosi brutalnie ocenili Zielińskiego za mecz z Milanem. Polscy kibice już to słyszeli
Zieliński oddał w środę jeden celny strzał, zaliczył jedno kluczowe podanie i otrzymał żółtą kartkę. Wygrał aż sześć z ośmiu pojedynków, jednak to nie przekonało wszystkich włoskich obserwatorów. "Corriere della Sera" wymaga od niego zdecydowanie więcej i oceniła polskiego pomocnika na 5,5 w dziesięciostopniowej skali. Gorzej zdaniem tego dziennika wypadł tylko Khvicha Kvaratskhelia oceniony na 5. W podsumowaniu gry Zielińskiego padły wymowne słowa.
"Jego błysk pojawia się chwilowo i systematycznie gaśnie w kulminacyjnym momencie" - napisano. Taka opinia często pojawia się przy okazji występów 28-latka w reprezentacji Polski. Od lat kibice i eksperci zarzucają mu, że nie potrafi wziąć odpowiedzialności za wynik, a po meczu z Milanem w podobnym tonie wypowiedzieli się Włosi. Dla Napoli ważne jest to, że wciąż zależy od siebie i może odwrócić losy dwumeczu w rewanżu. Ten odbędzie się już w przyszłym tygodniu w Neapolu.