Liga Mistrzów i Liga Europy od sezonu 2018/19 pokazywane są na antenach Polsatu. Stacja ze słoneczkiem w logo zdecydowała się nawet na uruchomienie dodatkowych kanałów. Za dostęp do kanałów premium trzeba było dodatkowo zapłacić, a największą zachętą do terminowego uiszczania opłat były właśnie mecze Ligi Mistrzów. Prawa do pokazywania elitarnych rozgrywek wygasają jednak po obecnym sezonie i już rozpoczęła się walka o możliwość transmisji w kolejnych trzech edycjach. Choć Polsat wprowadził kilka nowości (m.in. gotowanie potraw z państwa, z którego pochodzi grający danego wieczora klub, co spotkało się z wieloma komentarzami w internecie), to nie jest powiedziane, że w kolejnych latach to właśnie na kanałach tej stacji kibice obejrzą najbardziej ekscytujące spotkania na arenie międzynarodowej.
Sprawdź: Anna i Robert Lewandowscy czekali tylko aż córki pójdą spać. WYZYWAJĄCE ubranie i chwile INTYMNOŚCI ze szczegółami
Polsat stanie oczywiście do walki o prawa do transmisji z meczów Ligi Mistrzów, ale konkurencja jest niezwykle mocna. Mówił zresztą o tym ostatnio szef sportu tej stacji. W rozmowie z portalem Wirtualne Media Marian Kmita przekazał, że pod koniec lutego dowiemy się, kto w Polsce pokaże w kolejnych latach spotkania europejskich pucharów.
- Wkrótce będziemy mieli wyścig o prawa na kolejne trzy lata do Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Ten bój będzie ciężki, bo pojawił się nowy gracz ze Skandynawii, który kupił już Bundesligę i podobno ma ochotę także na Ligę Mistrzów - powiedział Kmita.
- Pewne jest też to, że to będzie spory wydatek finansowy. Na koniec lutego będziemy wiedzieć, gdzie będzie pokazywana Liga Mistrzów od sezonu 2021/22. To będzie ważne wydarzenie - dodał szef sportu w Polsacie.
Sprawdź: Prezes Boniek ZASMUCONY dramatem kadrowicza. "Przyjąłem to z wielkim bólem"
- Pandemia kiedyś minie, a my aż do roku 2028 mamy bardzo bogate portfolio praw telewizyjnych do wydarzeń z kilkunastu dyscyplin sportu, m.in. takich jak piłka nożna, siatkówka, tenis czy koszykówka - uspokoił na wszelki wypadek kibiców Marian Kmita.