Francuzi, którzy w 1/8 finału wyeliminowali Biało-Czerwonych, z właściwą sobie elegancją i subtelnością wręczają kolejnym rywalom bilety do domu. To nie są jednostronne widowiska, w których czempion już od samego początku zapędza przeciwnika do narożnika. Anglicy bardzo długo wymieniali ciosy z „Trójkolorowymi”. Na trafienie Auréliena Tchouaméni odpowiedział z rzutu karnego Harry Kane.
Król strzelców poprzedniego mundialu dostał też od Wiltona Sampaio i jego współpracowników z VAR-u jeszcze jedną szansę na kolejnego wyrównującego gola. Jak wiele gwiazd przed nim – choćby Leo Messi i Robert Lewandowski – tym razem jednak Kane „spalił się”, posyłając z 11 m piłkę nad poprzeczką. W ten sposób wcześniejsze trafienie Olivera Giroud, najskuteczniejszego strzelca w historii „Trójkolorowych”, miało dla niego i jego kolegów wagę przepustki do półfinału!
Pomyłka kapitana reprezentacji Anglii wywołała oczywiście rozpacz u angielskich kibiców na Al-Bayt Stadium w Katarze oraz u milionów zgromadzonych przed telewizorami na Wyspach Brytyjskich. Wielu z nich zapewne skomentowało na głos „pudło” Harry'ego Kane'a. Publicznie – na Twitterze – zrobił to również były znakomity reprezentant kraju, Alan Shearer, do dziś najskuteczniejszy napastnik w historii Premier League (ma na koncie 260 trafień). Ocenę strzału Kane'a – ale też własnego stanu ducha – Shearer zawarł zaledwie czterech, za to bardzo charakterystycznych, literach...