Bartosz Bereszyński

i

Autor: Cyfrasport

Mundial 2022

Bartosz Bereszyński zmieni klub? Były mistrz świata wskazuje auty Polaka, mówi o transferowych przymiarkach [ROZMOWA SE]

2022-12-10 13:51

Reprezentacja Polski w mistrzostwach świata dotarła do 1/8 finału. Na słowa pochwały w polskiej kadrze zasłużył obrońca Bartosz Bereszyński. Piłkarz został wyróżniony także przez selekcjonera Czesława Michniewicza. Pod wrażeniem występu naszego kadrowicza był także Giuseppe Dossena. Były włoski mistrz świata surowo za to ocenił grę Polaków.

Giuseppe Dossena w rozmowie z naszym portalem wskazał atuty Bartosza Bereszyńskiego. Mówił o transferowych przymiarkach związanych z naszym kadrowiczem na włoskim rynku.

"Super Express": - Co może pan powiedzieć o trwającym mundialu?

Giuseppe Dossena (były reprezentant Włoch): - Przyglądając się fazie grupowej można było odnieść wrażenie, że będzie to turniej wielkich niespodzianek. Porażki Niemiec, Belgii, Danii, niespodzianki w postaci przegranych Francji, Argentyny, Hiszpanii, Brazylii czy Portugalii w grupie mogły zwiastować problemy faworytów, jednak ostatecznie w najlepszej ósemce, może poza Marokiem, były same uznane marki. To pokazuje, że ci najlepsi, pomimo incydentalnych wpadek, nadal są bardzo mocni i to oni będą decydowali o wszystkim. Oczywiście szkoda, że w tym gronie brakuje Italii, ale sami jesteśmy sobie winni.

- Który zespół zrobił na panu największe wrażenie?

- Zdecydowanie Francja, która wygląda znakomicie pod każdym względem. Jeżeli chodzi o 1/8 finału jestem pod olbrzymim wrażeniem Portugalii, która zmiażdżyła Szwajcarię, naszego grupowego rywala z eliminacji. My z tymi Szwajcarami nie byliśmy w stanie wygrać, a Portugalczycy łatwo strzelili im sześć goli. Teraz zmierzą się z teoretycznie najsłabszym Marokiem i mają spore szanse na półfinał.

- Na 1/8 finału przygodę z mundialem zakończyli Polacy. Czy oglądał pan spotkania z udziałem „Biało-Czerwonych”?

- Obejrzałem spotkania z Argentyną i Francją.

- Jak wrażenia?

- Przeciwko Argentynie widziałem wystraszony zespół, który od początku wyszedł z założeniem, aby nie przegrać i dowieźć do końca rezultat dający awans. Muszę przyznać, że ten awans w pewnym momencie wisiał na włosku, a co gorsza, nie było widać perspektyw na jakikolwiek zryw. Po prostu drużyna chciała przetrwać do końcowego gwizdka. Z Francuzami zagraliście już odważniej. Momentami wasza gra mogła się podobać, była nawet szansa, abyście objęli prowadzenie, jednak geniusz Mbappe wziął górę. Gwiazdor PSG wprowadził swój zespół do ćwierćfinału i moim zdaniem to „Trójkolorowi” są głównymi faworytami do zwycięstwa w całym turnieju.

- Czyli jest pan rozczarowany występem Polaków?

- Na pewno więcej sobie obiecywałem, szczególnie w kontekście gry do przodu. Uważam, że zespół z Lewandowskim, Milikiem i Zielińskim po prostu stać na więcej. Tymczasem dopiero w ostatnim meczu wyszliście odważniej. Szkoda, bo przeciwko Francuzom pomocnik Napoli pokazał więcej, grę obiema nogami, zwody, balans ciałem. Widać, że umiejętnościami nie odstaje od najlepszych na świecie. Moim zdaniem w przyszłości musicie częściej na niego stawiać.

- Po spotkaniu z Francją duże pochwały w Polsce zebrał Bartosz Bereszyński. Jest pan tym zaskoczony?

- I nie otrzymał ich bezpodstawnie. W spotkaniu z Francją wyglądał bardzo dobrze, sprawiał spore problemy francuskiej obronie, ale sam w grze defensywnej świetnie wywiązywał się ze swoich obowiązków. Miał niewdzięczne zadanie, grał bowiem na Dembele i trzeba przyznać, że nie pozwolił mu za bardzo rozwinąć skrzydeł.

- Można powiedzieć, że był to jeden z pozytywnych momentów polskiego zawodnika, który w tym sezonie z Sampdorią broni się przed spadkiem.

- Bereszyński cieszy się w Genui olbrzymim szacunkiem. Nosi opaskę kapitańską Sampdorii, ma cechy przywódcze. Kibice go szanują. On sam oraz jego rodzina również doskonale czuje się w tym mieście. Na boisku nie można mu odmówić zaangażowania, ale także walorów sportowych. Ma świetną wydolność, zdrowie, aby biegać od jednego do drugiego pola karnego. Poza tym mówimy o doświadczonym zawodniku, który gra we Włoszech ponad pięć lat.

- W ostatnich dniach jak bumerang, od kilku lat, wraca temat jego przenosin do AS Roma. Czy to może się wydarzyć?

- O temacie Bereszyńskiego i Romy mówi się od kilku okienek transferowych, ale do tej pory za każdym razem kończyło się na spekulacjach. Moim zdaniem na pewno polski zawodnik jest na liście rzymian, ale nie sądzę, aby zajmował na niej pierwsze miejsce. Nie można jednak wykluczyć, że w końcu do tego transferu dojdzie. Jose Mourinho stosuje ustawienie z wahadłowymi, a w takim systemie Bereszński czuje się bardzo dobrze. Na razie jednak mówimy o plotkach. Zawodnik jest na wakacjach, Roma ma za sobą tournée po Japonii.

- W obecnej sytuacji nie można wykluczyć, że Sampdoria spadnie do Serie B. Co w tej sytuacji będzie z Polakiem: zostanie czy odejdzie?

- Myślę, że nawet jeżeli doszłoby do takiego scenariusza, to Bereszyński pozostanie w Serie A. Pewnie byłby do wzięcia za stosunkowo niewielkie pieniądze, ale jak już wspomniałem, na razie są to czyste spekulacje. Sezon w styczniu wznowi zmagania ligowe, przed Sampdorią jeszcze wiele meczów i genueńczycy równie szybko mogą zacząć punktować i znaleźć się nad kreską.

Sonda
Czy Czesław Michniewicz nadal powinien być selekcjonerem reprezentacji Polski?
Najnowsze